Steinbach zdystansowała się od neonazistów
Przewodnicząca niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach zdystansowała się od organizacji Schlesische Jugend (Śląska Młodzież - SJ), powiązanej z BdV, lecz infiltrowanej przez neonazistów - poinformowała niemiecka prasa.
Według dziennika "Frankfurter Rundschau" Steinbach przyznała, że stanowiące cześć BdV Ziomkostwo Śląskie, wspierało młodzieżową organizację SJ. - Już przed laty nie tylko zdystansowaliśmy się od tej tak zwanej Śląskiej Młodzieży, ale też zabroniliśmy ówczesnemu przewodniczącemu używać tej nazwy - powiedziała Steinbach w rozmowie z radiem Deutschlandfunk.
Reakcję szefowej BdV sprowokowały doniesienia portalu Tagesschau.de, internetowego serwisu informacyjnego telewizji ARD. Podał on, że w 2005 roku organizacje neonazistowskie przeprowadziły "plan przejęcia" SJ. Na forach internetowych uczestnicy organizowanych przez SJ "podróży na wschód" pisali: "Z niewielkimi stratami oddziały dotarły z ojczyzny do ojczyzny. Wyprawa znów była wielkim sukcesem". Wschód to w tym wypadku dawne wschodnie tereny Niemiec, włączone po wojnie do Polski. Po wyjeździe do byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz jeden z uczestników miał natomiast napisać: "Od tamtej chwili jestem zdeklarowanym antysemitą".
Według Tagesschau.de przewodniczący SJ należy do zarządu Ziomkostwa Śląskiego, a w 2010 roku przedstawiciel tej organizacji brał udział w posiedzeniu delegatów ziomkostw zrzeszonych w Związku Wypędzonych. Urząd Ochrony Konstytucji w Turyngii uznał, że aktywni działacze skrajnej prawicy wykorzystują SJ do rozpowszechniania swej ideologii.
Po publikacji Tagesschau.de polityk partii Zielonych Volker Beck zażądał, by niemieckie władze przeprowadziły kontrole wsparcia finansowego, jakie otrzymuje od państwa BdV. Zdaniem Becka Związek Wypędzonych powinien na piśmie zdystansować się od organizacji, podważających niemiecki porządek konstytucyjny.
W odpowiedzi Steinbach zaatakowała Zielonych, przypominając, że były polityk tej partii i były minister spraw zagranicznych Joschka Fischer miał za sobą "brutalną przeszłość". Zarzuciła też samemu Beckowi, że on i niektórzy inni członkowie jego partii popierali pedofilię. - Volker Beck powinien zająć się własnym podwórkiem - oświadczyła szefowa BdV. Beck stanowczo odrzuca oskarżenia o popieranie pedofilii. Zarzuty te formułowano na podstawie przypisanej mu wypowiedzi z publikacji z lat 80., w której miał opowiedzieć się za depenalizacją orientacji pedoseksualnej.