Stefan Niesiołowski: to był błąd. Ja też za to odpowiadam i przepraszam
- To był błąd. Ja też za to odpowiadam i przepraszam - powiedział poseł PO Stefan Niesiołowski radiu TOK FM, odpowiadając na pytanie, dlaczego politycy, uchwalając amnestię w 1989 roku, nie pomyśleli o wprowadzeniu do polskiego prawa kary dożywotniego więzienia. Niesiołowski był jednym z posłów, którzy 25 lat temu głosowali za amnestią.
16.01.2014 | aktual.: 24.01.2014 10:08
Jak przyznał w rozmowie z TOK FM Stefan Niesiołowski, w 1989 r. "każdy myślał, że w ciągu 25 lat to on (Mariusz Trynkiewicz - przyp. red.) zdechnie w tym więzieniu".
W 1989 r. sejm kontraktowy uchwalił amnestię, na mocy której, niebezpiecznym przestępcom karę śmierci zamieniono na 25 lat więzienia. Wówczas była to najwyższa, przewidziana prawem, kara pozbawienia wolności. Jednym z przestępców, którym wtedy złagodzono karę był gwałciciel i zabójca czterech nastoletnich chłopców, Mariusz Trynkiewicz. W lutym kończy się jego 25-letni wyrok i możliwe, że zabójca wyjdzie wtedy na wolność.
Sprawa wyjścia z więzienia Trynkiewicza wywołała ogólnokrajową burzę, powodując też pytania, dlaczego sejm kontraktowy nie przewidział sytuacji, w której niebezpieczny przestępca zakończy odbywanie kary i zgodnie z prawem - będzie wolny. Co prawda obecny sejm uchwalił pod koniec zeszłego roku ustawę pozwalającą na izolowanie najbardziej niebezpiecznych przestępców, jednak z powodów formalnych, może ona nie objąć Trynkiewicza.
Całej afery nie byłoby, gdyby już w 1989 r. posłowie - jednocześnie z wprowadzeniem amnestii - uchwalili karę dożywotniego więzienia.
Trynkiewicz będzie nadzorowany
W czwartek policja poinformowała, że przygotowuje się do dozoru nad Mariuszem Trynkiewiczem. - My nie mamy innego wyjścia, musimy naprawić błąd, który ktoś popełnił wiele lat temu, zmieniając przepis i nie wziął pod uwagę tego, że takie osoby wyjdą z więzienia - skomentował rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski.
- Zakładamy, że wymiar sprawiedliwości jest w stanie poradzić sobie z tą sytuacją. Gdyby jednak doszło do tego, że (Trynkiewicz) wyjdzie, to przygotowujemy się do tego, żeby podjąć wszelkie, adekwatne do zagrożeń działania policyjne zgodne z prawem - mówił szef KGP Marek Działoszyński po odprawie, która odbyła się w Komendzie Głównej Policji i była poświęcona działaniom policjantów wobec szczególnie niebezpiecznych skazanych, którzy w najbliższym czasie opuszczą zakłady karne.
TVN24 podał, że Trynkiewicz końcówkę kary spędzi w specjalnie monitorowanej celi z odpowiednio dobranymi skazanymi. Dyrekcja więzienia otrzymała już najnowszą opinię psychologiczną Trynkiewicza - jego badanie psychiatryczne miało się rozpocząć 9 stycznia. Z informacji TVN24 wynika, że opinie posłużą do skierowania wniosku o uznanie Trynkiewicza za osobę "stwarzającą zagrożenie". Nieoficjalnie wiadomo, że dyrektor więzienia chce skierować taki wniosek do sądu "w pierwszym możliwym terminie".
Źródło: TOK FM, TVN24, PAP