PolskaStefan Niesiołowski do senatorów PO: głosowali z PiS? Niech do nich idą

Stefan Niesiołowski do senatorów PO: głosowali z PiS? Niech do nich idą

Senat przyjął w piątek ustawę o in vitro. 46 senatorów głosowało za, 43 przeciw, 4 wstrzymało się od głosu. Wśród tych, którzy nie poparli rządowego projektu było kilkunastu senatorów Platformy Obywatelskiej. - W tej sytuacji, gdy senator PO podnosi rękę razem z PiS, to powinien do nich iść - powiedział Wirtualnej Polsce poseł PO Stefan Niesiołowski. - Jako konserwatystka w Platformie mam nadzieję, że dla takich ludzi jak ja, którzy mają inne poglądy, będzie miejsce w partii. Jeśli nie, to na tym świat się kończy - mówi nam Helena Hatka, jedna z tych przedstawicielek PO, która w piątek zagłosowała przeciw ustawie.

Mariusz Szymczuk

10.07.2015 | aktual.: 11.07.2015 10:12

Po głosowaniu senatorowie Prawa i Sprawiedliwości mówili, że w PO dochodziło do łamania kręgosłupów, a niezdecydowanych przekonywano tym, że jeśli nie poprą projektu, to nie będzie dla nich miejsca na liście PO w nadchodzących wyborach. Senator Wojciech Skurkiewicz z PiS, już po głosowaniu, powiedział dziennikarzom, że gdyby senatorowie decydowali o losach ustawy w sposób tajny, to wynik głosowania mógłby być inny.

Przedstawiciele PO odpierali te zarzuty i podkreślali, że ustawa o leczeniu niepłodności porządkuje rynek in vitro w Polsce. - Ta wolna amerykanka w sprawie zapłodnienia pozaustrojowego musi się skończyć - stwierdził senator Platformy Obywatelskiej Bogdan Klich.

Sejm uchwalił ustawę o leczeniu niepłodności pod koniec czerwca. Senat przyjął ją bez poprawek. Daje ona prawo do korzystania z zabiegu in vitro małżeństwom i osobom we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. Leczenie niepłodności tą metodą będzie mogło być podejmowane po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy. Ustawa zezwala też na dawstwo zarodków, zabrania zaś ich tworzenia w celach innych niż pozaustrojowe zapłodnienie. Zakazuje też niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju - grozić będzie za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 5 lat.

Teraz ustawa trafi na biurko prezydenta. Bronisław Komorowski może ją podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Możliwe jest także jej podpisanie z jednoczesnym zgłoszeniem do Trybunału. W czwartek list do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza skierowała Kancelaria Prezydenta. Jej szef, Jacek Michałowski, napisał że wprowadzana ustawą o in vitro możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, budzi poważną wątpliwość, co do zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym.

- Jestem przekonany, że pan prezydent tę ustawę podpisze - powiedział z rozmowie z reporterem Wirtualnej Polski szef klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (699)