Stary Teatr w Krakowie - ostatni moment na ratunek
Narodowy Stary Teatr w Krakowie potrzebuje zmian. I to pilnych - twierdzą krytycy teatralni i aktorzy. Obecny dyrektor Mikołaj Grabowski jest powszechnie krytykowany za obniżenie poziomu artystycznego teatru i zmarginalizowanie aktorskich tuzów.
20.04.2012 | aktual.: 20.04.2012 10:33
Nie wiadomo, czy to te opinie zaważyły na decyzji ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, który zapowiedział odwołanie szefa "Starego". Wiadomo jednak, że niektórzy już radują się na tę zmianę.
- Cieszę się, że dyrekcja się zmieni, może to spowoduje ożywienie. Stary Teatr nie powinien być martwą instytucją od produkcji kilku premier rocznie, ale prężną placówką z ambicjami kształtowania życia kulturalnego na poziomie ogólnopolskim. Dziś widać tu zastój, wyciek energii. Nie ma pomysłu na to, co zrobić z potencjałem ludzkim, finansowym, z marką - mówi Marcin Kościelniak, krytyk teatralny "Tygodnika Powszechnego" i redaktor "Didaskaliów".
- Nie widać na scenie tak wielkich aktorów jak np. Jerzy Trela czy Anna Polony. To kompromitacja dla teatru. Szefostwo zachowuje się tak jakby chciało wyrzucić na aut duże nazwiska. Z opłakanym skutkiem - dorzuca Paweł Głowacki, felietonista teatralny "Dziennika Polskiego".
W Starym Teatrze niektórzy, zatrudnieni na etacie aktorzy od pięciu-sześciu lat nie zagrali ani jednej roli. Tak jest np. z Arturem Dziurmanem. - W teatrze nie dostawałem propozycji grania. Od dyrektora słyszałem, że reżyserzy nie są zainteresowani. W tej sytuacji była także część moich kolegów - mówi aktor.
W środowisku aktorskim plotkuje się, że właśnie dlatego z występów w "Starym" zrezygnował Piotr Cyrwus.
Sam dyrektor nie chce komentować zarzutów. - Zawsze znajdą się niezadowoleni. Nie ma dyrektora, który by wszystkim dogodził - podkreśla Mikołaj Grabowski.