Staruszka nie może wyjść z domu - sąsiedzi zablokowali dojście
Pani Kazimiera, aby dostać się do własnego domu, przez 40 lat musiała przechodzić ścieżką przez działkę sąsiadów. Ci jednak przejście ogrodzili siatką i staruszka nie ma jak wyjść z domu.
Dom pani Kazimiery trudno znaleźć. Jej oficjalny adres to ul. Słupecka 15a. Między numerami 15 i 17 widać tylko niewielką ścieżkę w dodatku odgrodzoną od ulicy siatką. To na końcu tej ścieżki od ponad 40 lat mieszka pani Kazimiera. Siatkę założyli we wtorek sąsiedzi i mieli do tego prawo, bo ścieżka leży na ich działce.
Jak to możliwe, że zbudowano dom bez dostępu do drogi? Droga miała powstać z drugiej strony i przebiegać między ulicami Inowrocławską i Płocką. Problem w tym, że ulica nigdy nie powstała, chociaż na domu pani Kazimiery do dziś wisi nawet tabliczka z jej nazwą "Kłecka". Ulicy nie można zbudować, bowiem musiałaby przebiegać przez działki czterech sąsiadów, na co ci nie chcą się zgodzić, bo oznaczałoby to, że stracą swoje ogrody.
Sytuacja jest obecnie taka, że pani Kazimiera nie ma możliwości wyjścia z domu. - Założyłam tę siatkę na prośbę tej pani - przekonuje w rozmowie z Wirtualną Polską właścicielka działki, przez którą przebiega ścieżka do domu staruszki. - Pani Kazimiera prosiła mnie o to twierdząc, że może wtedy urzędnicy zajmą się na serio problemem braku dojścia do jej domu.
Właścicielka zapewnia też, że jest gotowa sprzedać miastu fragment działki, na którym znajduje się ścieżka będąca dojściem do domu pani Kazimiery, ale Zarząd Dróg Miejskich twierdzi, że nie ma takiej możliwości, ponieważ zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego uchwalonym w 2003 r., jest zobowiązany do wybudowania ul. Kłeckiej.
- Z uwagi na to, iż negocjacje z właścicielami dotyczące nabycia działek w drodze cywilnej zakończyły się wynikiem negatywnym, złożyliśmy wniosek do starosty o wszczęcie postępowania wywłaszczeniowego - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską Dorota Wesołowska, rzecznik prasowy ZDM. - Starosta orzekł o odmowie wszczęcia postępowania wywłaszczeniowego w przedmiotowej sprawie. Zarząd złożył odwołanie na decyzję starosty do wojewody wielkopolskiego.
Decyzja wojewody ma zapaść w przyszłym tygodniu. Zdaniem Doroty Wesołowskiej sprawa pani Kazimiery, która mieszka w domu, do którego nie ma żadnego dojazdu, a nawet dojścia, nie jest niczym nadzwyczajnym, a podobnych spraw w całej Polsce jest bardzo wiele.
- Zabudowane nieruchomości, bez dostępu do drogi, bez służebności, właściciele, spadkobiercy, którzy przez wiele lat nie dopełnili formalności prawnych, konflikty między sąsiadami, sprawy sądowe trwające latami - to realia, w których przychodzi działać zarządcom dróg w Polsce - wylicza rzecznik ZDM.