Starosta zbyt chory na spotkanie z prokuratorem
Starosta bocheński jest zbyt chory, by spotkać się z prokuratorem, ale stan jego zdrowia nie przeszkadza mu brać udziału w życiu publicznym - czytamy w "Gazecie Krakowskiej".
03.06.2006 | aktual.: 03.06.2006 07:39
Starosta wizytował ostatnio blok operacyjny szpitala w Bochni, na którego modernizację starostwo zaciągnęło kredyt. Zwykle chorzy chodzą do szpitala. Byłem wtedy na wizycie u pani doktor i przy okazji obejrzałem, jak wygląda sala operacyjna po modernizacji - tłumaczy starosta.
Dziwnym zbiegiem okoliczności - pisze dziennik - przypadkowa, według starosty, wizyta na bloku operacyjnym została uwieczniona na zdjęciu i zrelacjonowana na oficjalnej stronie internetowej Urzędu Powiatowego w Bochni.
Kilka tygodni temu prokuratura w Krośnie, prowadząca śledztwo w sprawie stacji benzynowej Tankownia, pisemnie wezwała starostę bocheńskiego do stawienia się już w charakterze podejrzanego.
Zamierzamy postawić staroście zarzuty związane z nieprawidłowościami przy wydawaniu decyzji budowlanych - mówi gazecie rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krośnie Janusz Ohar. Starosta nie stawił się jednak na wezwanie prokuratury i przedłożył zwolnienie lekarskie. Zarzutów mu więc nie przedstawiono.
W sekretariacie Urzędu Powiatowego w Bochni dziennik dowiedział się, że starosta przebywa na zwolnieniu lekarskim do 25 czerwca. Mamy możliwość powołania biegłego, który oceni, czy stan zdrowia faktycznie nie pozwala staroście brać udziału w postępowaniu prokuratury. Niewykluczone, że z niej skorzystamy - zapowiada prokurator Ohar.
W związku z kontrowersyjną inwestycją krośnieńska prokuratura postawiła już trzy zarzuty Małgorzacie Z. - naczelniczce wydziału architektury w Urzędzie Powiatowym w Bochni. Dotyczą one podrabiania podpisów, nakłaniania do przekroczenia uprawnień i przekroczenia uprawnień przy wydawaniu pozwolenia na budowę stacji benzynowej w Bochni - przypomina "Gazeta Krakowska". (PAP)