Starcie Miloszevicia z ambasadorem Walkerem
Były prezydent Jugosławii Slobodan
Miloszević podał w środę w wątpliwość zeznania ambasadora USA
Williama Walkera, zarzucając mu, m.in. wspieranie kosowskich
separatystów.
12.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Miloszević, którego proces toczy się w Hadze przed ONZ-owskim trybunałem ds. zbrodni w byłej Jugosławii, wziął Walkera w krzyżowy ogień pytań. Amerykański dyplomata stał na czele misji weryfikacyjnej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) podczas wojny w Kosowie w roku 1999.
Miloszević zakwestionował zeznania Walkera, mówiącego, że widział bardzo wiele ciał w Raczaku po masakrze, która zwróciła uwagę świata na bestialstwa, jakich dopuszczały się siły serbskie.
Walker oświadczył przed trybunałem, że dzień po zmasakrowaniu w Raczaku 15 stycznia 1999 roku około 25 Albańczyków, widział te ciała, w większości starszych mężczyzn, leżące w kałużach krwi z ran postrzałowych.
Miloszević utrzymuje, że ofiary zginęły podczas starć między Wyzwoleńczą Armią Kosowa (UCK) i serbskimi siłami. Mówił, że scena została sfingowana po to, by stworzyć wrażenie, iż Serbowie zabijają cywilów.
Miloszević pokazał zdjęcia ciał, które, jego zdaniem, potwierdzają, że scena została sfabrykowana. Mówi pan o kałużach krwi, a na ziemi wcale nie ma krwi - powiedział Miloszević zwracając się do Walkera. Widzi pan krew na tym zdjęciu? - zapytał.
Nie, na tym zdjęciu nie - odpowiedział Walker. I dodał: widziałem krew na ziemi, na poranionych ciałach. To był straszny widok i krwi było bardzo dużo.
Walker wyraził całkowitą pewność, że wszyscy ci ludzie zginęli w miejscu, w którym widział ich ciała, i żadne z ciał nie zostało znikąd przyniesione.
Walker, wraz z innymi obserwatorami OBWE, był w Raczaku dzień po masakrze, 16 stycznia. Jak zeznał we wtorek, przy wejściu do wsi natknął się na trupa z odciętą głową. Gdy wspinał się jarem na wzgórzu górującym nad wioską, ujrzał kolejne ciała zabitych cywilów. Obserwatorzy naliczyli ich dwadzieścia.
Walker zwołał wówczas konferencję prasową w Prisztinie, na której obwinił o masakrę policję serbską i armię jugosłowiańską.
Amerykański dyplomata nazwał groteskową wersję, jakiej broni Miloszević, który usiłuje dowieść, że masakrę w Raczaku sfingowano, by posłużyła jako pretekst do NATO-wskich bombardowań Jugosławii. (and)