Trwa ładowanie...
26-09-2007 03:10

Starcie Kaczyńskiego z Kwaśniewskim będzie mocne

Na początku przyszłego tygodnia odbędzie się telewizyjna debata gigantów: premier Jarosław Kaczyński kontra były prezydent Aleksander Kwaśniewski - pisze "Dziennik". Zarówno sztab Kwaśniewskiego, jak i Kaczyńskiego zapowiadają, że starcie będzie mocne. Trwają gorączkowe przygotowania.

Starcie Kaczyńskiego z Kwaśniewskim będzie mocneŹródło: AP
d22x9cg
d22x9cg

To będzie prawdziwy show - zapewnia europoseł PiS Adam Bielan, odpowiedzialny za przygotowanie premiera. Kwaśniewski pokona premiera z kretesem - mówi z kolei europoseł SLD Andrzej Szejna, sztabowiec LiD.

Trwa okopywanie się obozów Jarosława Kaczyńskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego przed pierwszą telewizyjną batalią. Po stronie PiS nad debatą czuwają Adam Bielan, Michał Kamiński i Tomasz Dudziński. Po stronie LiD: Wojciech Olejniczak, Waldemar Dubaniowski i Andrzej Szejna. Obie strony swoje strategie trzymają w największej tajemnicy. Bo zdradzenie choćby jednego szczegółu oznacza punkt dla przeciwnika - zauważa "Dziennik".

A do przygotowania się na pierwsze starcie zostało mało czasu. Sztaby teraz ustalają ostateczny termin, godzinę i miejsce debaty. W grę wchodzą dwie stacje - TVP i Polsat, które oferują podobno najlepsze warunki. Organizatorzy debaty liczą, że uda się ją transmitować w obu stacjach, najlepiej o godz. 20. Jeśli transmitować będzie i TVP, i Polsat, starcie odbędzie się poza studiem. Jeszcze nie wiemy gdzie - mówi "Dziennikowi" jeden ze sztabowców. Zapewnia, że do piątku wszystkie szczegóły zostaną dopięte na ostatni guzik.

Nadal nie wiadomo, który z dziennikarzy poprowadzi debatę. Pojawiły się pogłoski o Monice Olejnik, lecz dziennikarka twierdzi, że nie otrzymała żadnej propozycji. Sztaby negocjują, czy zaproszeni dziennikarze będą niewzbudzającymi kontrowersji publicystami telewizyjnymi, czy też tzw. dziennikarskimi autorytetami zarówno z radia, jak i prasy- twierdzi jeden ze sztabowców PiS.

d22x9cg

Zaznacza, że i premier, i były prezydent są osobami bardzo medialnymi, dlatego oba sztaby chcą pokazać ich w interakcji. To będzie starcie pomiędzy politykami, którzy po 1989 r., oprócz Lecha Wałęsy, odcisnęli największe piętno na losach Polski. Nie chcemy, by jakiś dziennikarz przyćmił ich blask - mówi Bielan.

Czego można się spodziewać po tym starciu? - pyta "Dziennik". Mogę jedynie zapewnić, że będzie to potężne zwarcie dwóch różnych światopoglądów: konserwatywnej prawicy i europejskiej centrolewicy - mówi Szejna. Podobnie twierdzi Bielan. Zaznacza, że to będzie starcie dwóch wizji Polski, dwóch wizji sprawowania władzy, dwóch wizji łączenia świata polityki i biznesu. Aleksander Kwaśniewski i premier, to są dwa przeciwieństwa.

Obie strony zamierzają zagrać Platformą Obywatelską. Jak ujawniają rozmówcy "Dziennika", Kwaśniewski będzie pokazywał, że nie ma różnicy między PiS a PO, PiS zaś będzie przekonywać, że PO to dodatek do programu lewicy. Zarówno sztabowcy LiD, jak i PiS są przekonani, że wydarzenie to przejdzie do historii, tak jak do historii przeszła debata w 1995 r. podczas kampanii prezydenckiej między Aleksandrem Kwaśniewskim a Lechem Wałęsą.

Wałęsa dał się przeciwnikowi wyprowadzić z równowagi. I Kwaśniewski wygrał. A chwyt był prosty. Kwaśniewski przed rozpoczęciem jednej z debat przywitał się ze wszystkimi w studiu, ale nie z Wałęsą. Dopiero na zakończenie wyciągnął rękę do Wałęsy. Ten podać ręki już nie chciał. I wypalił: Panu, to ja mogę co najwyżej nogę podać - chodziło o to, by sprowokowany Wałęsa zaatakował Kwaśniewskiego. Ludzie mieli przejść na stronę zaatakowanego - wspomina jeden z organizatorów debaty z 1995 r.

d22x9cg

Ale według organizatora debaty z 1995 r., tym razem Kwaśniewskiemu z Kaczyńskim może już tak łatwo nie pójść. Kaczyński umie zachować spokój. I może wygrać debatę - ocenia dla "Dziennika". Podobnie uważa Eryk Mistewicz, specjalista od marketingu politycznego.

Z kolei sztabowcy podkreślają, że każda ze stron wyjdzie zwycięsko z tej debaty. Dlaczego? Bo walka toczy się głównie o wyborców, którzy jeszcze nie zdecydowali, na kogo głosować. Stawką jest 20% ludzi, którzy nie wiedzą, na kogo mają zagłosować. I każda ze stron na swoją stronę część tych ludzi przeciągnie - mówi "Dziennikowi" polityk związany ze sztabem LiD. (PAP)

d22x9cg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d22x9cg
Więcej tematów