Starcia w trakcie marszu neonazistów

Członkowie neonazistowskiego Narodowego Ruchu Socjalistycznego zaplanowali przemarsz przez północną część Toledo i otrzymali do tego ochronę policyjną. Równocześnie członkowie ugrupowań antynazistowskich przeprowadzili również zapowiedzianą akcję protestacyjną, w trakcie której doszło jednak do ataków na policję i aktów gwałtu.

Tłum protestujących obrzucił policję kamieniami i butelkami, kilku funkcjonariuszy i strażaków odniosło obrażenia, uszkodzone zostały samochody policyjne i wozy strażackie. W odpowiedzi policja poczyniła aresztowania wśród uczestników wystąpień i przerwała marsz.

Aresztowaliśmy jakieś 25 osób, ale szczerze mówiąc mogliśmy aresztować ze setkę - powiedział szef policji toledańskiej Michael Navarre. Wyjaśnił, że policja rozpoczęła aresztowania, gdy podpalono lokal jednej z firm.

Tłum rozproszył się, to dobry znak, ale wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli tu problemy przez najbliższe dni - powiedział Navarre. Dlatego w tej dzielnicy przez kilka dni, tak długo, jak będzie trzeba, obecność policji zostanie znacznie zwiększona - dodał.

Burmistrz Toledo Jack Ford obwinił za akty przemocy członków miejscowego gangu. Nie sądzę, by był to przejaw napięć rasowych. Grupa członkow gangu, mająca uzasadnione czy bezpodstawne pretensje, wykorzystała okazję, by wypowiedzieć się we właściwy sobie sposob na temat marszu, przeprowadzanego na ich własnym - jak uważali - terenie, w ich parku - powiedział Ford dziennikarzom. Dokładnie tego chcieli (zwolennicy supremacji białych) - dodał.

Navarre poinformował, że praktycznie wszyscy policjanci w mieście postawieni zostali w stan gotowości i że władze stanowe wysłały funkcjonariuszy w celu wzmocnienia miejscowych sił. Wprowadzono godzinę policyjną, obowiązującą od 20:00 w sobotę (2:00 czasu polskiego w niedzielę).