Starcia po śmierci Turkmenów w Iraku
Turecka policja starła się w Ankarze z demonstrantami, protestującymi przeciwko zabiciu kilku
Turkmenów w północnym Iraku. Media tureckie informują, że 23
policjantów zostało rannych.
24.08.2003 20:35
Turkmenów zastrzelili w Kirkuku policjanci iraccy. Według szefa władz miejskich Kirkuku Turkmeni zaczęli strzelać w kierunku posterunku policji podczas kilkusetosobowej manifestacji, na co funkcjonariusze odpowiedzieli ogniem.
Wcześniej strona turkmeńska podała, że zginęło dwóch Turkmenów, a demonstracja przerodziła się w zamieszki, kiedy "nie wiadomo skąd rozległy się strzały". Na ulicach Kirkuku zniszczono co najmniej trzy samochody.
Turkmeni demonstrowali w Kirkuku dzień po starciach turkmeńsko-kurdyjskich w pobliskiej miejscowości Tuz Chamarto. Zginęło w nich co najmniej osiem osób (w tym pięciu Turkmenów), a kilkanaście zostało rannych. Interweniujący żołnierze amerykańscy zabili kolejnych dwóch Turkmenów.
Według doniesień Associated Press do tych starć na tle narodowościowym doszło, gdy będący w mniejszości miejscowi Kurdowie zniszczyli nowo otwarty turkmeński meczet. Tureckojęzyczna mniejszość turkmeńska utrzymuje bliskie kontakty z Turcją.
W niedzielę telewizja turecka pokazała policjantów, rozpędzających pałkami demonstrantów w Ankarze, przed siedzibą irackiej Patriotycznej Unii Kurdystanu (PUK), której przywódcą jest Dżalal Talabani.
Uczestnicy demonstracji obrzucali policję kamieniami i krzyczeli: "Kirkuk jest turecki", "Precz z Talabanim, precz z peszmergami" (peszmerga - bojownik kurdyjski).
Premier Turcji Tayyip Erdogan potępił zajścia w Ankarze, ostrzegając, że "tego rodzaju emocjonalne zachowania nie tylko nie doprowadzą nas do znalezienia rozwiązania, (...) ale uczynią rozwiązanie niemożliwym".