Staniszkis: rozpad koalicji wiele komplikuje
Rozpad koalicji SLD-UP-PSL oznacza gabinet mniejszościowy, co skomplikuje sytuację przed unijnym referendum, utrudni reformę finansów publicznych oraz jeszcze bardziej osłabi rząd - uważa prof. Jadwiga Staniszkis.
Staniszkis obawia się, że przed referendum ludowcy, obserwując protesty rolnicze, nie będą starali się pokazywać przede wszystkim plusów porozumienia z UE, tylko będą wydobywać minusy, wchodząc już w wyborcze współzawodnictwo z Samoobroną. "To bardzo źle odbije się na referendum, tak, że uważam tę sytuację za bardzo nieszczęśliwą" - sądzi Staniszkis.
W jej ocenie, kilka miesięcy po referendum odbędą się zapewne przedterminowe wybory. Wybory przed referendum to byłaby katastrofa - uważa. Dodaje, że "wcześniejsze wybory właściwie i tak nic nie zmienią, bo prawa strona sceny politycznej jest słaba i niewiele może ugrać nowych głosów".
Jej zdaniem, rząd mniejszościowy będzie przede wszystkim mniej skuteczny. "Szczególnie jeżeli chce przeprowadzić tak radykalne zmiany, jakie powinien i chce przeprowadzić ten rząd. Myślę tutaj o reformie finansów publicznych pana ministra Kołodki. Tam są rozwiązania, które dotyczą rolników - myślę o uszczelnianiu Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS)" - oceniła. Rząd mniejszościowy - jak powiedziała - w sprawach finansów, uszczelniania KRUS-u i likwidacji funduszy będzie mógł natomiast liczyć na Platformę Obywatelską.
"Nie wyobrażam sobie w tym momencie np. PO wchodzącej w koalicję, mimo że powinna była, moim zdaniem, to zrobić zaraz po wyborach, gdyż wtedy mogła wpłynąć na kształt porozumienia z UE. Ale w tej chwili raczej jednak będą wcześniejsze wybory, kilka miesięcy po referendum" - powiedziała Staniszkis.(ck)