Stanisław Żelichowski: to sędzia Tuleya stwierdził, że lojalka Kaczyńskiego jest fałszywa
Goście Moniki Olejnik w Radiu ZET dyskutowali na temat ataku prawicy politycznej i prawicowych mediów na sędziego Igora Tuleyę. - To sędzia Tuleya stwierdził, że lojalka Jarosława Kaczyńskiego jest fałszywa. To też negujecie? - przypomniał posłom prawicy Stanisław Żelichowski z PSL. Cezarego Gmyza, autora lustracyjnego artykułu, bronił tylko Zbigniew Ziobro. Przyznał jednak, że osoby, które wysmarowały drzwi Tulei, powinny być ścigane.
20.01.2013 | aktual.: 20.01.2013 12:18
Sędzia, który porównał działania CBA w czasach rządów PiS do działań służb bezpieczeństwa w czasach stalinowskich, został "zlustrowany" przez Cezarego Gmyza, który w "Tygodniku Lisickiego" napisał o pracy matki sędziego dla SB, nieznani sprawcy wysmarowali drzwi do jego mieszkania, a jego była partnerka oraz dziecko byli nachodzeni.
Stanisław Żelichowski bardzo ostro skrytykował medialną lustrację rodziny Tulei. - Wielu ludzi uważało, że to porównanie do metod z czasów stalinowskich było za ostre. Ale ta lustracja matki to jest typowo stalinowska metoda. Za Stalina było tak, że kariera dziecka zależała od tego, kim byli rodzice - mówił poseł PSL, przypominając takie kategorie jak "pochodzenie robotniczo-chłopskie" czy "inteligencja pracująca miast i wsi". - Grzebanie w życiorysie sędziego i sprawdzanie kim była jego matka potwierdziły, że sędzia miał rację, mówiąc to co powiedział – podsumował Żelichowski. Poparł go Tomasz Nałęcz.
Hofman: "Nie pochwalam tego typu działań"
Adam Hofman nie bronił artykułu Cezarego Gmyza na temat przeszłości matki Igora Tulei. - Byłem bardzo oburzony, kiedy Tomasz Lis ze swoim tygodnikiem zajęli się lustracją nieżyjącego już ojca Jarosława Kaczyńskiego i w tym przypadku także nie pochwalam tego typu działań - powiedział
- W sprawie sędziego Tulei jego czyny wystarczą, żeby powiedzieć, że nie nadaje się do tego typu spraw. To, że nosi togę, do czegoś go zobowiązuje, a ta publicystyka polityczna dotycząca stalinizmu się nie potwierdziła. Zamiast doniesienia do prokuratury dotyczącego metod stalinowskich mamy tylko jedno doniesienie dotyczące składania nieprawdziwych zeznań - mówił Hofman.
Ziobro broni Gmyza
Na obronę Gmyza zdecydował się tylko Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski. - Nikt nie może podzielić poglądu, że dzieci odpowiadają za grzechy i błędy rodziców. Ale w tej sprawie sędzia wygłosił w uzasadnieniu wyroku twierdzenia, które są jawnym kłamstwem historycznym - mówił lider Solidarnej Polski.
Zdaniem Ziobry artykuł Gmyza był próbą odpowiedzi na pytanie o to, skąd wzięły się poglądy sędziego Tulei. - Redaktor Gmyz zaczął zastanawiać się, skąd wzięły się poglądy sprzeczne z prawdą historyczną i dlaczego, wiedząc że zaangażuje sąd w dyskusję polityczną był tak zdeterminowany, by mówić oczywistą nieprawdę i pomawiać funkcjonariuszy CBA i prokuratorów - mówił minister sprawiedliwości i prokurator generalny w rządzie PiS.
Rozenek do Ziobry: Kiedyś znajdzie się drugi Gmyz, który zlustuje pana
Zbigniewowi Ziobrze ostro odpowiedział Andrzej Rozenek. - Bardzo ciekawe podejście. Kiedyś znajdzie się drugi taki Gmyz, który zlustruje pana. W każdej rodzinie, w każdym pokoleniu można znaleźć jakieś wpadki. To jest droga donikąd, to co robicie to jest czysty stalinizm i tego robić nie wolno - stwierdził rzecznik Ruchu Palikota.
Rozenek podkreślił, że słowa Tulei dobrze oddają zachowanie organów ścigania w czasie IV RP.