Stanisław Żelichowski: Janusz Piechociński załatwi dwa stanowiska w rządzie
To będzie tydzień ostrych rozmów nowego kierownictwa koalicji. Co usłyszy Donald Tusk (55 l.) od Janusza Piechocińskiego (53 l.)? Wezwanie do złagodzenia języka i uspokojenia debaty? Nic z tych rzeczy, to frazesy, które można wygłaszać w przemówieniu. PSL chce stanowisk!
03.12.2012 | aktual.: 03.12.2012 21:52
– Nie we wszystkich resortach mamy wiceministrów, w finansach nie ma, w obronie też nie. Nie dlatego że ministrowie nie chcieli tylko dlatego że prezes Waldemar Pawlak nie złożył kandydatur. To pewnie Janusz Piechociński uzupełni – mówi Faktowi poseł Stanisław Żelichowski (68 l.).
To jednak tylko część postulatów nowego prezesa. Władze partii wydały rekomendację, by wszedł do rządu. Czy to oznacza, że w układzie koalicyjnym nic się nie zmieni? Niekoniecznie, bo jeden z rozmówców Faktu z PSL zapewnia, że Piechociński owszem – wicepremierem zostanie, ale ministrem gospodarki nie!
– Na to stanowisko ma swojego kandydata, Adama Jarubasa i będzie walczył o to, by w ten spsoób zwiększyć stan posiadania w rządzie – zapewnia nasz rozmówca. Gdyby tego dopiął, PSL na Radzie Ministrów będzie mieć już nie trzy, a cztery głosy.
– Zwiększenie o jedno miejsce obecności PSL w rządzie wymagałoby rozmów na temat umowy koalicyjnej, a to nie czas ani etap, w którym powinniśmy wchodzić w tego typu roztrząsania – mówi, choć bez przekonania, szef klubu PO Rafał Grupiński (60 l.). – To ma być koalicja polskich serc, polskiego kapitału, polskich rąk – mówił w sobotę Piechociński. Zapomniał dodać czyje są te serca i ręce, i że chodzi o nasz kapitał. A ten ma do spłacenia tyle wyborczych długów, że z pewnością na stołkach wicepremiera, ministra gospodarki i wiceministrów obrony i finansów się nie skończy.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Hipokryci! Potraficie tylko kłamać?