Stanisław Pięta tłumaczy się z zarzutów o romans. "Przesadziłem z dobrocią"
Według "Faktu" Stanisław Pięta miał romans z młodą kobietą. Miał nawet obiecywać kochance, że zostawi dla niej rodzinę. Konserwatywny polityk stanowczo zaprzecza. - Jak człowiek prosi drugiego człowieka o pomoc, to przecież nie zostawię jej w nocy na dworcu - tłumaczy.
30.05.2018 | aktual.: 30.05.2018 08:51
Jak twierdzi "Fakt", Stanisław Pięta uwiódł młodą kobietę, a następnie ją porzucił. Miał ją poznać podczas rocznicy katastrofy smoleńskiej. W pewnym momencie miał jej nawet proponować pracę w PKN Orlen. Kobieta, według ustaleń dziennika, miała odwiedzać go w jego pokoju poselskim. Konserwatywny polityk ma żonę i córkę.
W rozmowie z Fakt24 zaprzecza doniesieniom o romansie. Według portalu tłumaczy się jednak "niczym 7-latek, który stoi umorusany czekoladą i zapewnia, że jej nie zjadł".
Pięta przekonuje, że znał kobietę jedynie "w kwestiach służbowo-organizacyjno-politycznych" a obietnice założenia z nią rodziny nazywa bujdą. Na pytanie, czy kiedykolwiek nocowała z nim w Nowym Domu Poselskim, po długiej ciszy polityk przyznaje: "Mogła być kiedyś zaproszona przeze mnie, ale na pewno nie można było tego ująć w ten sposób".
- Jak człowiek prosi drugiego człowieka o pomoc, to przecież nie zostawię jej w nocy na dworcu - tłumaczy Stanisław Pięta. Mówi, że bywały sytuacje, że kobieta prosiła go, by pozwolił jej zaczekać do rana lub znalazł tani nocleg.
Polityk mówi, że "próba uszycia jakiejś historii na podstawie tych kontaktów" jest dla niego szokująca. - To była znajomość o charakterze przyjacielskim – jak sądziłem. Być może przesadziłem z troską i dobrocią - kończy Pięta.
Skandal z udziałem polityka PiS Stanisława Pięty
Wszystko zaczęło się od informacji "Faktu". Konserwatywny polityk miał wdać się w namiętny romans. Uwiódł i wykorzystał poznaną na miesięcznicy smoleńskiej kobietę, zdradzając swoją żonę. W pewnym momencie miał jej nawet proponować pracę w PKN Orlen. Kobieta, według ustaleń dziennika, miała odwiedzać go w jego pokoju poselskim. Skontaktowała się z dziennikarzami tabloidu i opowiedziała swoją historię. Wtedy wybuchła afera.
Skandal obyczajowy z udziałem posła PiS skomentował wcześniej w programie "Tłit" poseł PiS Tadeusz Cymański. - To jest historia ludzkich słabości. Jeśli ktoś uważa, że jakaś partia ma monopol - jest święta, czysta, nie lubi pieniędzy, nie upadnie w sprawach obyczajowych, nie jest pyszna - to wielki błąd - mówił.
Zobacz także
_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_
Zobacz także: Czarzasty emocjonalnie o słowach członka PO. „Go prawda”*