Stanisław Gawłowski o Kaczyńskim i Ziobrze. "Nie chciałem im wybaczać, ale się za nich modliłem"
Były sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski po trzech miesiącach wyszedł na wolność. Teraz opowiada o pobycie w areszcie śledczym i o "dużej lekcji pokory".
- Nie wiem, dlaczego tam byłem. Wiem jedno: w Polsce została przekroczona kolejna granica. W Polsce można wsadzić do więzienia każdego człowieka na podstawie PiS-owskich pomówień i na podstawie woli politycznej - mówi Gawłowski o areszcie, z którego wyszedł po trzech miesiącach. - To była duża lekcja pokory - dodaje w rozmowie z Onetem.
Jak twierdzi, dopiero po dwóch miesiącach dostał zgodę na rozmowy telefoniczne. Odbył takich cztery. - Zadzwoniłem do mamy. Ona to przeżywała, płakała cały czas. Mówiła, że się modli, nie tylko za mnie. Że się modli również za Kaczyńskiego i Ziobrę. Ja jej mówiłem, że ja mam złość, że ja nie jestem w stanie się za nich modlić. A ona mówiła: "Musisz się za nich modlić, bo musisz wybaczyć". A ja nie chciałem im wybaczać. Potem się już modliłem, za nich też - wyznaje Gawłowski.
Określona liczba rozmów telefonicznych nie była jedynym ograniczeniem. Ponieważ przebywał w celi dla więźniów niebezpiecznych, jego korespondencja była wstrzymywana i cenzurowana. Nawet Biblia.
Zobacz także: Gawłowski po wyjściu z aresztu: stoję z otwartą przyłbicą, niczego się nie obawiam
- Przyszedł do mnie kapelan i przyniósł ją. Okazało się, że nie mogę jej dostać, że ona musi trafić do prokuratury, by ten ją ocenzurował. Pytałem, czy prokurator będzie pisał Biblię na nowo - opowiada polityk Platformy Obywatelskiej.
Powrót do pracy
Gawłowski wspomina też pierwszą wizytę w Sejmie po wyjściu z aresztu. - Jestem przewodniczącym komisji, musiałem przyjść i ją prowadzić. Patrzyłem w oczy politykom PiS. Niektórzy chcieli mi podać rękę. Ja nie chcę się z nimi witać. Ja się mogę za nich modlić, ale chcę się trzymać od takich ludzi maksymalnie z daleka. Nie chcę mieć z nimi nic wspólnego - podkreśla.
Przypomnijmy, że Gawłowski jest podejrzany o korupcję Spędził w areszcie trzy miesiące, ale na razie tam nie wróci. Bo choć prokuratura złożyła zażalenie na decyzję sądu o zwolnienie polityka z aresztu, Sąd Apelacyjny je odrzucił.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Onet