Stanisław Ciosek: Putin odkrył karty przed wyborcami

Prezydent (Rosji) nie musi się nikogo pytać o zdanie mianując rząd. I oto przed wyborami powiada - jest to ta ekipa, z którą będę pracował, która gwarantuje pewien program. Odkrywa karty swoje przed wyborami, co jest rzeczą, powiedziałbym, nawet bardzo taką uczciwą... – powiedział były ambasador w Rosji Stanisław Ciosek w „Salonie Politycznym Trójki”.

25.02.2004 11:13

Jolanta Pieńkowska: Panie ambasadorze, co takiego się stało, że Putin na kilkanaście dni przed wyborami dymisjonuje rząd, skoro wiadomo było, że Kasjanow i tak po wyborach odejdzie ?

Stanisław Ciosek: Ja myślę, że kilka przyczyn się na to złożyło. Pierwsze, to taka martwa kampania wyborcza. Prezydencka. Wszyscy wiedzą, kto będzie prezydentem wybranym. Ma taką ogromna przewagę. I tak jest cicho i spokojnie. W związku z tym ludzie mogą zareagować w ten sposób, że po prostu nie pójdą do wyborów, bo i tak ich wyniki są przesądzone.

Jolanta Pieńkowska: A bez 50% ich wyniki będą nieważne ?

Stanisław Ciosek: Musi być frekwencja zabezpieczona. W związku z czym, jakby dla ożywienia tej kampanii wyborczej, zachęcenia ludzi do wyborów, jest tym chyba podyktowany ten krok. Ponadto drugi taki czynnik, natury już takiej – powiedziałbym – publiczno-moralnej, to ten, że w Rosji jest system prezydencki, bardzo silnej władzy prezydenckiej. Prezydent nie musi się nikogo pytać o zdanie mianując rząd. I oto przed wyborami powiada - jest to ta ekipa, z którą będę pracował, która gwarantuje pewien program. Odkrywa karty swoje przed wyborami, co jest rzeczą, powiedziałbym, nawet bardzo taką uczciwą...

Jolanta Pieńkowska: I pokazuje, że Kasjanow mu do tej sytuacji nie pasuje.

Stanisław Ciosek: Nie pasował. Ja nie byłem zaskoczony, ponieważ spekulowano od dawna, że rząd Kasjanowa zostanie zmieniony, on również. Związany był Kasjanow jeszcze z poprzednim prezydentem. Długo utrzymał się na tej funkcji. I było pytanie, czy przed wyborami to się stanie, czy też po wyborach. Zrobiono to przed wyborami. Ja myślę, że z tego pierwszego względu, o którym mówiłem.

Jolanta Pieńkowska: A czy nie jest tak - bo to jest powszechna wiedza w Rosji - że Putin Kasjanowa nie znosił właśnie ze względu na powiązania z rodziną Jelcyna. A także bał się tego, że Kasjanow zbytnio się usamodzielnia. To pokazał przy Chodorkowskim, kiedy Kasjanow był przeciwny jego aresztowaniu?

Stanisław Ciosek: To pierwsze tak. Był związany, jak wspomniałem, z pierwszym prezydentem. Uwikłany w najprzeróżniejsze pewnie układy, które towarzyszyły, jeszcze wtedy byłem ambasadorem, całej tej rodzinie tak zwanej, Jelcyna. Putin poprzecinał to i konsekwencją tego jest to, że również sięgnął do finału.

Jolanta Pieńkowska: A ta samodzielność ?

Stanisław Ciosek: Natomiast o samodzielności. Wydaje mi się, że nie. Po prostu w systemie politycznym Rosji, konstytucyjnym jest to niemożliwe. Jest tak rozbudowany aparat prezydenta; na marginesie aparat prezydenta mieści się w dawnej siedzibie KC KPZR, i nawet tego nie starczyło aparatowi obecnego prezydenta; bardzo dużo ludzi tam pracuje po prostu. I to jest silna bardzo władza, więc w pełni kontroluje poczynania rządu, dubluje niekiedy.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)