Trwa ładowanie...
d10kweg
08-05-2008 08:40

Stanęło jej serce i nikt jej nie pomógł

Gdy Marta biegła do tramwaju, stanęło jej serce. W samym centrum Gorzowa, w biały dzień, przechodnie nie podjęli reanimacji. Nie wiedzieli, jak to zrobić.

d10kweg
d10kweg

Marta Piekarz, 20-letnia studentka z Wrocławia, przyjechała do rodzinnego Gorzowa. Miała odebrać skierowanie do kliniki kardiologicznej. Marta ma poważną wadę serca - niedomykalność zastawki mitralnej.

Była po sesji, przemęczona egzaminami. Śpieszyła się na tramwaj. Gdy biegła na przystanek, jej serce stanęło. Upadła.

W centrum 130-tysięcznego miasta zebrali się ludzie, ktoś zadzwonił po pogotowie. Ale karetka jechała kilka minut, a w tym czasie serce Marty nie pracowało. Mózg był niedotleniony, dziś jest uszkodzony.

Gdyby choć jeden człowiek zaczął reanimację, nie czekając na karetkę, Marta mogłaby być dzisiaj zdrowa - nie ukrywa Anna Szulowska, lekarz kardiolog ze szpitala w Gorzowie.

d10kweg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d10kweg
Więcej tematów