Stan zdrowia dwojga rannych w lawinie - bez większych zmian
Stan 17-latka, który po odkopaniu z lawiny pod Rysami trafił do szpitala w Zakopanem, jest wciąż bardzo ciężki. Jego 16-letnia koleżanka jest w dobrym stanie, ale musi pozostać na obserwacji - poinformowali w czwartek lekarze.
30.01.2003 13:04
Rodziny wszystkich sześciu osób zaginionych we wtorkowej lawinie pod Rysami wyjechały już z Zakopanego. Pozostali jedynie bliscy dwojga licealistów, leżących w szpitalu.
Jak powiedział lekarz dyżurny oddziału urazowo-ortopedycznego zakopiańskiego szpitala, stan 16-letniej Luizy jest dobry, ale dziewczyna pozostanie jeszcze na obserwacji. 17-latek wydobyty z lawiny, który przeszedł we wtorek poważną operację czaszki wciąż przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej. "Chłopak jest nieprzytomny i dalej w bardzo ciężkim stanie" - poinformował lekarz dyżurny Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej.
Zakopiańska Prokuratura Rejonowa, która prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób, gromadzi dokumentację związaną z wyprawą licealistów z Tychów w Tatry.
"Musimy zabezpieczyć m.in. dokumenty znajdujące się w szkole oraz dokumentację TOPR i TPN, dotyczącą warunków panujących w górach w dniu tragedii. Odbyły się już oględziny zwłok chłopaka, który zginął w lawinie. Cały czas czynności trwają" - powiedział w czwartek zastępca prokuratora rejonowego w Zakopanem Stanisław Staszel.
Dodał, że przesłuchania uczestników wyprawy wciąż nie są możliwe. "Musimy odczekać około 10 dni, żeby podjąć decyzję, czy już można przystąpić do przesłuchań. Wiemy, że wszyscy uczestnicy pozostają pod opieką psychologów, czemu się nie dziwimy. Ani my nie chcielibyśmy podejmować ryzyka przesłuchań, ani lekarze by nam na to nie pozwolili" - dodał Staszel.
Nie zapadła jeszcze decyzja, czy uczestnicy wycieczki będą przesłuchiwani w Zakopanem, czy do Tychów zostanie oddelegowany prokurator, czy też o udzielenie pomocy prawnej zostanie poproszona tamtejsza prokuratura.
Wyprawa licealistów z Tychów była zgłoszona w śląskim kuratorium jako czterodniowa wycieczka szkolna - wynika z ustaleń małopolskiego kuratorium oświaty. "Nie jestem przekonany, czy Uczniowski Klub Sportowy 'Pion' jest stowarzyszeniem, czy też organizacją szkolną, za którą odpowiadają dyrektor i nauczyciele. Wszystko wskazuje jednak na to, że za zorganizowanie wyprawy odpowiedzialność ponoszą władze szkoły" - powiedział Piotr Świątek z małopolskiego kuratorium oświaty.
Świątek podkreśla, że licealiści, zgodnie z obowiązującymi przepisami, wychodząc w góry powyżej 1000 m n.p.m. powinni mieć wykwalifikowanego przewodnika i zgłosić wcześniej wyprawę TOPR i TPN.
Jednak w praktyce przepis ten jest trudny do wyegzekwowania. "Problemem jest zdefiniowanie grupy zorganizowanej. Wycieczka może wchodzić w mniejszych grupach lub pojedynczo. Jest mnóstwo możliwości do ominięcia tej zasady" - wyjaśnił dziennikarzom dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Paweł Skawiński.
Przypomniał, że w ubiegłym roku władze TPN rozesłały do dyrektorów szkół ponad 750 pism z informacją o przypadkach organizowania wycieczek szkolnych bez przewodnika.
Władze parku są zdania, że zamykanie wstępu w Tatry Wysokie zimą - takie propozycje pojawiły się po wtorkowej lawinie - nie zapobiegnie nieszczęśliwym wypadkom. "Nie chodzi o zaostrzanie reżimu, ale o odwoływanie się do rozsądku. Wszelkie bardzo sztywne zasady są mało skuteczne. Zamknięcie gór nie jest rozwiązaniem. Na tej zasadzie powinniśmy ogrodzić w lecie jeziora mazurskie, bo się w nich topią ludzie" - mówi Skawiński.
Zdaniem TOPR i TPN, akcja uświadamiająca niebezpieczeństwa powinna być prowadzona zanim turyści dotrą w góry - najlepiej w szkołach. "Ministerstwo Edukacji powinno przypadek taki, jak ten i jemu podobne, opisać i przedstawić w poszczególnych kuratoriach oraz szkołach. Informacje powinny spływać aż do wychowawcy, który omawia to na lekcji" - podkreślał Skawiński.
Starosta powiatu tatrzańskiego Andrzej Gąsienica-Makowski zapowiedział, że w związku z tragicznym wypadkiem lawinowym, piątek będzie dniem żałoby w całym powiecie.
We wtorek przed południem lawina, prawdopodobnie podcięta przez turystów, porwała wycieczkę licealistów z Tychów. W grupie szło 13 osób, w tym dwóch dorosłych opiekunów. Pod śniegiem znalazło się dziewięcioro turystów, dwie inne osoby nie zostały zasypane ale odniosły lekkie obrażenia, a dwie pozostałe w ogóle nie zostały poszkodowane.
Ratownikom udało się odkopać trzy osoby - ciężko ranną, lżej ranną oraz martwą. Sześciu pozostałych nie udało się odnaleźć. W środę podjęto decyzję o zawieszeniu przeszukiwania lawinisku na nieokreślony czas. (aka)