Stan rannych w wypadku autokaru w Serbii stabilny
Jako stabilny oceniają lekarze stan rannych w wypadku polskiego autokaru w Serbii z grupy, która we wtorek trafiła do śląskich szpitali. Zastrzegają, że co najmniej kilka osób czeka wielomiesięczne dochodzenie do zdrowia.
16.07.2008 | aktual.: 16.07.2008 12:49
Trzy z ośmiu przewiezionych z Serbii osób są w stanie dobrym, pozostałe w stanie określanym jako średniociężki. Troje dorosłych zawieziono do Szpitala Wojewódzkiego im. św. Barbary w Sosnowcu. Czworo dzieci przebywa w Śląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD), jedno w szpitalu w Trzebnicy pod Wrocławiem.
Co najmniej do przyszłego tygodnia pozostaną na obserwacji wszystkie dzieci w GCZD. We wtorek trafiły tam trzy dziewczynki i chłopiec w wieku 14-15 lat - w stanie "stabilnym zadowalającym". Jedną pacjentkę umieszczono na oddziale neurologii, troje pozostałych - na ortopedii i chirurgii.
_ Charakter niektórych ich obrażeń, np. rozległe zmiażdżenia czy skomplikowane złamania z uszkodzeniem ścięgien, jest taki, że nawet jeżeli nie będzie potrzebna długa hospitalizacja, leczenie na pewno potrwa kilka miesięcy. Stan kolejnych dzieci, które przyjadą do nas wkrótce z Serbii, jest jeszcze bardziej złożony_ - powiedziała dyrektor GCZD dr Ewa Emich-Widera.
Według rzecznika szpitala św. Barbary Mirosława Ruseckiego, sosnowiecki szpital opuści w środę troje z łącznie ośmiorga przebywających tam po wypadku dorosłych. Przywiezione tam we wtorek dwie osoby - ze złamanym żebrem i urazem kręgosłupa oraz ze złamanym obojczykiem - trafiły na ortopedię, jedna - z urazem klatki piersiowej - na chirurgię.
Do szpitala im. św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy, specjalizującego się w chirurgii naczyniowej i transplantacjach kończyn, zawieziono 17-letniego chłopca, któremu rękę po wypadku przyszyli serbscy lekarze. W Trzebnicy przejdzie kolejne zabiegi - podczas wypadku zniszczeniu uległo wiele nerwów, lekarze będą musieli też m.in. odtworzyć ścięgna.
Według służb wojewody śląskiego, w środę poleciał do Belgradu lekarz-koordynator, który na miejscu m.in. stwierdzi, jaki jest stan pięciorga pozostających w tamtejszych szpitalach rannych, a także - z ramienia wojewody śląskiego - sprawdzi warunki jakie rodzinom rannych przebywających w szpitalu w Nowym Sadzie stworzył ubezpieczyciel.
Zgodnie z informacją ubezpieczającego wycieczkę towarzystwa Signal Iduna, oprócz pokrycia kosztów leczenia i transportu do Polski poszkodowanych, a także zakwaterowania i wyżywienia członków ich rodzin w Serbii, pasażerowie autokaru mogą liczyć na gotówkowe odszkodowania z tytułu następstw nieszczęśliwych wypadków i utraty bagażu.
Wszyscy poszkodowani w wypadku - prócz odszkodowań od ubezpieczyciela - mogą też liczyć na pomoc Caritas Archidiecezji Katowickiej. Według informacji jej dyrektora, ks. Krzysztofa Bąka, w środę na konta rodzin ofiar wypadku przekazano jednorazowe zapomogi od 2 do 5 tys. zł. Dla najbardziej poszkodowanych przeznaczono natomiast zapomogi po 1,5 tys. zł.
Do wszystkich wysłaliśmy listy z prośbą o informacje na temat potrzeb. Wiemy już, że potrzebna będzie m.in. proteza ręki. Pod koniec wakacji będziemy też chcieli spotkać się ze wszystkimi dziećmi, które uczestniczyły w wypadku i przekazać im drobne upominki - powiedział ks. Bąk.
Wsparcie dla rodzin ofiar i poszkodowanych w piątkowym wypadku organizuje też ministerstwo pracy i polityki społecznej. Według informacji służb prasowych resortu, przyjmie ono formę jednorazowych zapomóg, nie wiadomo jednak na razie, w jakiej wysokości i na jakich zasadach zapomogi będą wypłacone.