PolskaStan jednego górnika z "Boryni" - krytyczny, kilku ciężki

Stan jednego górnika z "Boryni" - krytyczny, kilku ciężki

Nie zmienił się stan górników, rannych po
środowym wybuchu metanu w kopalni "Borynia" w Jastrzębiu Zdroju.
Stan jednej osoby jest krytyczny, kilku innych ciężki. Sytuacja w
miejscu tragedii wróciła do normy - dopuszczalne stężenia metanu i
innych gazów nie są przekroczone.

06.06.2008 | aktual.: 06.06.2008 15:55

Stan atmosfery jest na bieżąco monitorowany. Wyniki pomiarów nie wskazują na podwyższone stężenia metanu i tlenku węgla. Jednak wszystkie działania w rejonie wypadku nadal prowadzone są na zasadach akcji ratowniczej - powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG), Edyta Tomaszewska.

W akcji stale uczestniczy sześć zastępów ratowniczych - trzy pod ziemią, trzy na powierzchni. Skład atmosfery monitorowany jest za pomocą chromatografu przez specjalistów z Głównego Instytutu Górnictwa.

Przed południem sytuację ocenią członkowie kopalnianych zespołów ds. zagrożeń oraz eksperci. Efektem posiedzenia może być przybliżony termin przeprowadzenia na dole wizji lokalnej, która ma pomóc w wyjaśnieniu przyczyn i okoliczności tragedii. Wyjaśnia je komisja WUG i prokuratura. Nieoficjalnie eksperci mówią, że wizja będzie możliwa w przyszłym tygodniu.

W wyniku środowego wybuchu, do którego doszło podczas prac konserwacyjnych 900 m pod ziemią, zginęło czterech górników, a 19 innych trafiło do szpitali w Jastrzębiu Zdroju i Siemianowicach Śląskich. Jak ocenili w piątek rano lekarze, stan ich zdrowia od czwartku nie zmienił się.

Jeden z pacjentów, przebywający w szpitalu w Jastrzębiu Zdroju, nadal jest w stanie krytycznym - ma m.in. obszerne obrażenia wewnątrznarządowe. Dwanaście przebywających w tym szpitalu innych osób z potłuczeniami i złamaniami, wraca do zdrowia, choć na razie nie wiadomo, jak długo potrwa ich leczenie. Rzeczniczka szpitala Alicja Brocka oceniła, że ich stan jest "względnie dobry".

Trzej poparzeni górnicy, leżący w Centrum Leczenia Oparzeń (CLO) w Siemianowicach Śląskich są w stanie bardzo ciężkim. Jak powiedział PAP dyrektor Centrum, Mariusz Nowak, tamtejsi lekarze na bieżąco ich obserwują. W najbliższym czasie podejmą też próbę zbadania, czy poparzenia trzech kolejnych górników - oprócz powierzchni ciała - sięgnęły też dróg oddechowych, co może poważnie komplikować leczenie.

O modlitwę w intencji zmarłych i rannych górników zaapelował w specjalnym komunikacie metropolita katowicki, abp Damian Zimoń, który odwiedził poszkodowanych górników w szpitalu w Siemianowicach Śląskich.

"Dla nas wszystkich, mieszkających na śląskiej ziemi, jest to wydarzenie szczególnie trudne. Tragedia ta dotyka najmocniej rodziny zmarłych i rannych górników. Chcemy dzielić ich ból. Proszę o modlitwę w intencji zmarłych i poszkodowanych górników, cierpiących w szpitalach" - napisał metropolita.

Zapowiedział, że Caritas Archidiecezji Katowickiej wesprze finansowo poszkodowane rodziny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)