Stale słyszał "przerażające krzyki" torturowanych
Niemiecki reporter wyznał, że w czasie pięciomiesięcznego pobytu w irańskim więzieniu był bity przez strażników, a zza ściany stale słyszał "przerażające krzyki" torturowanych współwięźniów - podaje amerykański portal "Huffington Post".
Dziennikarz Marcus Hellwig i fotograf Jens Koch, pracujący dla wysokonakładowego niemieckiego magazynu "Bild am Sonntag" (niedzielne wydanie tabloidu "Bild"), przybyli do Iranu w październiku 2010 roku. Zostali zatrzymani po przeprowadzeniu wywiadu z synem Sakineh Mohamadi Asztiani, kobiety skazanej na ukamienowanie za cudzołóstwo.
Obaj zostali wpuszczeni po spędzeniu za kratkami niemal pięciu miesięcy. Aby ich wydostać z irańskiego piekła, specjalnie do Teheranu poleciał minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle, który na miejscu spotkał się z prezydentem Iranu Mahmudem Ahmadineżadem.
Rok po tamtych wydarzeniach, Hellwig po raz pierwszy publicznie opowiedział o przeżytym koszmarze. Jak relacjonował, najgorsze było pierwszych 10 dni, podczas których był regularnie bity i stale przesłuchiwany. Dopiero interwencja niemieckiej dyplomacji i nagłośnienie całej sprawy przyniosły kres prześladowaniom.
- Czasami twierdzili, że jestem szpiegiem, potem, że terrorystą. Chcieli mnie złamać tym nie kończącym się przepytywaniem, poddać psychicznej presji i stworzyć atmosferę strachu - cytuje wypowiedź Niemca "Huffington Post".
Obaj Niemcy zostali aresztowani, ponieważ wjeżdżając do Iranu na podstawie wiz turystycznych, nie mieli pozwolenia władz na robienie reportażu. Irański sąd uznał, że podejmowali działania wymierzone w narodowe bezpieczeństwo i skazał na 20 miesięcy pozbawienia wolności. Później zamienił więzienie na karę grzywny wysokości 50 tys. dolarów, dzięki czemu dziennikarze odzyskali wolność.
Sakineh Mohamadi Asztiani, matka dwójki dzieci, została skazana w 2006 roku przez sąd irański na ukamienowanie. Władze w Teheranie twierdzą, że kobiecie udowodniono zdradę małżeńską, a także współudział w zabójstwie męża. Amnesty International i adwokaci są przekonani, że ten ostatni zarzut został "dorzucony" później przez władze w Teheranie dla usprawiedliwienia okrutnej kary.
Ostatecznie pod międzynarodową presją irańskie władze najpierw zamieniły ukamienowanie na karę śmierci przez powieszenie, a potem zawiesiły wykonanie wyroku. Mimo to Asztiani wciąż przebywa w więzieniu, bez widoków na szybkie uwolnienie.