Stale słyszał "przerażające krzyki" torturowanych
Niemiecki reporter wyznał, że w czasie pięciomiesięcznego pobytu w irańskim więzieniu był bity przez strażników, a zza ściany stale słyszał "przerażające krzyki" torturowanych współwięźniów - podaje amerykański portal "Huffington Post".
07.02.2012 | aktual.: 07.02.2012 16:02
Dziennikarz Marcus Hellwig i fotograf Jens Koch, pracujący dla wysokonakładowego niemieckiego magazynu "Bild am Sonntag" (niedzielne wydanie tabloidu "Bild"), przybyli do Iranu w październiku 2010 roku. Zostali zatrzymani po przeprowadzeniu wywiadu z synem Sakineh Mohamadi Asztiani, kobiety skazanej na ukamienowanie za cudzołóstwo.
Obaj zostali wpuszczeni po spędzeniu za kratkami niemal pięciu miesięcy. Aby ich wydostać z irańskiego piekła, specjalnie do Teheranu poleciał minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle, który na miejscu spotkał się z prezydentem Iranu Mahmudem Ahmadineżadem.
Rok po tamtych wydarzeniach, Hellwig po raz pierwszy publicznie opowiedział o przeżytym koszmarze. Jak relacjonował, najgorsze było pierwszych 10 dni, podczas których był regularnie bity i stale przesłuchiwany. Dopiero interwencja niemieckiej dyplomacji i nagłośnienie całej sprawy przyniosły kres prześladowaniom.
- Czasami twierdzili, że jestem szpiegiem, potem, że terrorystą. Chcieli mnie złamać tym nie kończącym się przepytywaniem, poddać psychicznej presji i stworzyć atmosferę strachu - cytuje wypowiedź Niemca "Huffington Post".
- Byłem bity. Były też i inne rzeczy, ale nie chce o nich mówić - dodał Hellwig. Jak wyznał, obok celi, w której był przetrzymywany razem z Kochem, znajdowała się sala tortur, w której katowano zwykłych Irańczyków. - Krzyki były przerażające - powiedział.
Obaj Niemcy zostali aresztowani, ponieważ wjeżdżając do Iranu na podstawie wiz turystycznych, nie mieli pozwolenia władz na robienie reportażu. Irański sąd uznał, że podejmowali działania wymierzone w narodowe bezpieczeństwo i skazał na 20 miesięcy pozbawienia wolności. Później zamienił więzienie na karę grzywny wysokości 50 tys. dolarów, dzięki czemu dziennikarze odzyskali wolność.
Sakineh Mohamadi Asztiani, matka dwójki dzieci, została skazana w 2006 roku przez sąd irański na ukamienowanie. Władze w Teheranie twierdzą, że kobiecie udowodniono zdradę małżeńską, a także współudział w zabójstwie męża. Amnesty International i adwokaci są przekonani, że ten ostatni zarzut został "dorzucony" później przez władze w Teheranie dla usprawiedliwienia okrutnej kary.
Ostatecznie pod międzynarodową presją irańskie władze najpierw zamieniły ukamienowanie na karę śmierci przez powieszenie, a potem zawiesiły wykonanie wyroku. Mimo to Asztiani wciąż przebywa w więzieniu, bez widoków na szybkie uwolnienie.