Sprytna Ukraina ma paranormalną świnię. A Polska?
Jestem zaskoczony, że trwało to tak długo, ale klisza zwierzęcia-medium pojawiła się w końcu ponowie, przy okazji zbliżających się wielkimi krokami futbolowych mistrzostw. Wydarzenia kulturalne stają się coraz bardziej globalne, upowszechniają się, więc - wraz z nimi - kulturowe klisze. Jeśli Niemcy mogły mieć prorokinię ośmiornicę przewidującą zwycięzców piłkarskich mistrzostw świata 2010, Egipt miał prawo do wróżki lamy prognozującej wyniki wyborów prezydenckich - jest to coś, co każdy zwykły obserwator z dowolnej części świata zrozumie bez konieczności wchodzenia w szczegóły.
Przeczytaj tekst w oryginale: The-Psychic-Footballer
Teraz, kiedy ośmiornicy Paula nie ma już między nami (podobno był pyszny), Polska i Ukraina musiały rozpocząć poszukiwania swych własnych jasnowidzących zwierzaków. I, wielka niespodzianka, oczywiście znalazły. Nie wiem, jak długo trwał ten proces, musiał być jednak potężnym przedsięwzięciem. Swoją drogą, skąd niby powinno się wiedzieć, że naszym narodowym zwierzęciem-medium nie jest gołąb albo na przykład mrówka wspinająca się po drzewie gdzieś w ciemnym lesie?
Polska miała szczęście i znalazła swojego czworonogiego bohatera w krakowskim zoo. Myślę, że poszukiwania rozpoczęto właśnie tam, ponieważ poprzednie zwierzęta-medium okazywały się imigrantami. Ośmiornica Paul żyła w niemieckim akwarium, ale pochodziła z Anglii. Jasnowidzącą słonicę znaleziono też w zoo w Dallas i to ona prawidłowo przewidziała wynik finału Super Bowl 2011.
O ile mi wiadomo, o wybraniu na polskiego narodowego proroka słonicy Citty przesądził fakt, że prawidłowo wytypowała ona Chelsea na zwycięzcę Champions League – uczyniła to, przedkładając jabłko położone obok biało – niebieskiej flagi Chelsea nad takie samo, leżące obok niebiesko-biało-czerwonej flagi Bayern Monachium. Słonie rozpoznają kolory, tak? Wiele już wiemy o słonicy Citty, natomiast ukraińska świnia-medium ciągle pozostaje tajemnicą. Zrobiono jej jakieś zdjęcie, gdy wchodziła do limuzyny otoczona przez potężnych mężczyzn w źle dopasowanych garniturach, nadal nie znamy jednak nawet jej imienia. Czy to możliwe, że Ukraina wykazuje się znacznie większym sprytem w swoim paranormalnym świńskim projekcie niż Polska ze swoim jasnowidzącym słoniem?
Problem ze słoniami jest bowiem taki, że nie ma ich w Polsce zbyt wiele. Inaczej w przypadku świń – tych na Ukrainie są miliony i nikt nie potrafi ich rozróżnić. Jeśli tajemnicza świnia zacznie się mylić, skąd będziemy wiedzieć, że nie przeniesiono jej „w stan spoczynku” do lokalnej fabryki bekonu i nie zastąpiono bardziej obiecującym kandydatem? Polska nie ma takiej możliwości, chyba że istnieje gdzieś jakiś tajny rządowy magazyn pełen gruboskórnych zwierząt.
Wielki test będzie miał miejsce 8 czerwca, tuż przed pierwszymi meczami. Polska zagra w Warszawie z Grecją, a Rosja we Wrocławiu z Czechami. I co, jeśli świnia nie zgodzi się z wyborem słonicy? Czy przed dokonaniem swych wyborów będą mogły zwołać konferencję? To, czego chyba będziemy potrzebować, to jasnowidzący piłkarz, który wybierze między nimi - położymy przed nim dwie piłki, jedną z wizerunkiem świni a drugą ze słoniem, i będziemy patrzeć, którą z nich kopnie.
Jamie Stokes specjalnie dla Wirtualnej Polski