Sprintem w górę
Tania i dobra - taka była polska żywność. Brak granic spowodował, że staje się droga
02.07.2004 | aktual.: 02.07.2004 08:40
Nabiał z dolnośląskich mleczarni wykupują niemieckie i holenderskie hurtownie. Podobnie dzieje się z mięsem i jego przetworami. Od początku maja do końca czerwca, czyli zaledwie w 60 dni, ich ceny poszły w górę średnio o 20 procent.
Ceny w na półkach zmieniają się jak w kalejdoskopie. Tam gdzie wyłożone jest masło, twaróg, śmietana i żółty ser trzeba etykiety zmieniać wraz z nową dostawą towarów. - W ciągu miesiąca kostka masła extra firmy Olmlek poszła w górę o 25 groszy – usłyszeliśmy w EPI Markecie. - W maju trzeba było zapłacić za nią 3,35 zł, a w czerwcu 3,5 zł. Narzekają też pośrednicy. - Wczoraj dotarła do nas nowa partia serów i twarogów – twierdzi Emilia Czerwińska z hurtowni Sertex przy ul. Tęczowej. - Każda sztuka towaru jest droższa o 30 groszy.
Magazyny pustoszeją
Ceny tak rosną, bo jest ogromne zainteresowanie niemieckich pośredników produktami z naszych mleczarni. - Wyszukują takie, które mają certyfikaty unijne i zamawiają ogromne ilości towarów – mówi Czerwińska. - Całe szczęście , że nasze hurtownie mają podpisane długoterminowe umowy z producentami. Gdyby nie to, zdaniem hurtowników, regionalne magazyny, zwłaszcza przygraniczne świeciłyby pustkami. Producenci zachwyceni dopływem euro do kasy podpisują bowiem umowy sprzedaży omijając polskich pośredników. Gotowe są nawet dowozić swój towar do odbiorcy. Nieważne czy czeka on w Niemczech czy Holandii.
Mleko się trzyma
Zagranicą zachwycają się nie tylko ceną polskiej żywności. Znaczenie ma również wysoka jej jakość.
- W tej sytuacji obawiamy się ograniczenia dostaw – martwi się Emilia Czerwińska. - A to na pewno przełoży się na znaczące podwyżki cen w sklepach. Wrocławskie hurtownie podkreślają, że podobna sytuacja nigdy wcześniej nie miała miejsca. Zwykle podwyżki cen przychodziły wraz z nowymi cenami paliw, na przednówku i późną jesienią. Latem zaś mleko i jego przetwory były tanie jak barszcz.
- O dziwo, ceny mleka, sprzedawanego w woreczkach foliowych i kartonikach utrzymują się od miesiąca na tym samym poziomie – mówią ekspedientki w EPI Markecie.
Rzucili się na mięso
Drogie jest także polskie mięso i wędliny. Najszybciej drożeje wołowina.
- Gdy Holendrzy zauważyli, że u nas jest tańsza niż wieprzowina i nikt nie chce jej jeść rzucili się na nią jak szaleni – twierdzi Janusz Pałys z ząbkowickiej hurtowni Maja. - Ceny zaczęły pędzić tuż po wejściu do Unii. Popyt jest na mięso świeże, schłodzone, szlachetne części i bardziej poślednie. Zainteresowanie Holendrów naszymi wyrobami da się odczuć w sklepach. Kilogram wołowiny kosztował w czerwcu niecałe nieco ponad 19 złotych. W maju za ten sam kawałek mięsa trzeba było zapłacić niecałe 16 złotych. Droższe są także przetwory wieprzowe. Za szynkę, kiełbasę, parówki trzeba dać o 10 procent więcej niż maju. Coraz drożej jest na rynku warzyw i owoców. Ziemniaki, cebula, rzodkiewka, czereśnie drożeją powoli, lecz systematycznie. Zwykle o kilka groszy na kilogramie.
Sprawdzamy ceny
Na początku każdego miesiąca będziemy sprawdzać, o ile zmieniły się ceny podstawowych produktów. Porównamy je z cenami z ubiegłych miesięcy i postaramy się poszukać przyczyn podwyżek.
maj czerwiec masło extra 3,35 zł 3,5 zł chleb 1,7 zł 1,7 zł mleko w woreczku 1,55 1,55 zł szynka wieprzowa 23,9 zł 25,9 zł wołowina 15,9 zł 19,2 zł cukier ( zapasy z kwietnia) 4,7 zł 4,7 zł
Agata Ałykow