Sprawdzają na własnej skórze, jak to jest być bezdomnym
Żeby lepiej zrozumieć dolę bezdomnych,
paryżanie mogą sprawdzić, jak śpi się w namiocie na ulicy. W poniedziałek namioty były pozajmowane głównie przez osoby mające
ruchomy czas pracy oraz przez prawdziwych bezdomnych.
Dla 30-letniej pracownicy społecznej Claire Exertier przeżycie było odkrywcze. Jestem zmarznięta i wyczerpana- powiedziała po drugiej nocy spędzonej w namiocie. - Zawsze miałam serce dla bezdomnych, ale bez takiego doświadczenia nie rozumie się wcale, jaki to trudny los.
Takiej reakcji spodziewali się bracia Jean-Baptiste i Augustin Legrand. W ubiegły weekend zorganizowali akcję ustawiania namiotów nad kanałem św. Marcina, który biegnie przez część Paryża po wschodniej stronie miasta. Sto czerwonych namiotów czeka na paryżan, którzy chcieliby zakosztować życia bez dachu nad głową.
Dla większości ludzi bezdomni są cząstką miejskiego pejzażu, jak samochody, drzewa i budynki - powiedział Jean-Baptiste Legrand, który stoi na czele organizacji "Dzieci don Kichota". Dodał, że jego organizacja chciała dać zwykłym obywatelom możliwość wcielenia się w rolę bezdomnych.
Jeden z autentycznych bezdomnych, Fabien, który nie ma gdzie mieszkać od ośmiu miesięcy, inicjatywę pochwala, ale uważa, że i tak daje ona "polukrowany" obraz życia w bezdomności: W namiotach jesteśmy bezpieczni, jest cieplej, nie jak na ulicy.
Na nocleg w namiotach zapisało się około 200 osób.
Od 100 do 400 tysięcy ludzi we Francji nie ma mieszkania. Około 6,9 mln osób w prawie 63-milionowym kraju żyje w ubóstwie, którego oficjalna granica to 788 euro na miesiąc.
Według niedawnego sondażu 48% populacji boi się, że może znaleźć się w sytuacji wykluczenia, bez dachu nad głową.
43-letnia Aicha, która od 16. roku życia spędza noce na ulicach, twierdzi, że w schroniskach dla bezdomnych są szczury, myszy, pchły, występują problemy z alkoholem i agresją. Inni bezdomni przytakują. Aicha krytykuje podejście władz, mówi, że nie chcą one "ubóstwa widocznego".
Augustin Legrand, który rozstawiał już namioty w innych miastach - Lyonie, Tuluzie i Bordeaux - uważa, że "trzeba skończyć ze schroniskami, salami sypialnymi, i zaoferować wszystkim prawdziwy dach nad głową".
Rano w innej dzielnicy Paryża ewakuowano około dwudziestu bezdomnych i skonfiskowano namioty. Na początku grudnia władze siłą zlikwidowały pierwsze obozy namiotowe na wielkich paryskich placach Zgody i Bastylii.
Pomysł z namiotami narodził się w grudniu 2005 roku, kiedy organizacja humanitarna Lekarze Świata zaczęła rozdawać bezdomnym namioty. Rozdano około 400 namiotów.
Czy bezdomny jest psem, czy człowiekiem? - pyta Armelle Legrand, matka i gospodyni domowa. - Trzeba skończyć z polityką plastra na rany: talerz zupy w dzień, a wieczorem do budy.