ŚwiatSprawczyni przecieków z CIA zwolniona z pracy

Sprawczyni przecieków z CIA zwolniona z pracy

Amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza
(CIA) zwolniła z pracy swoją długoletnią pracownicę za udzielanie
tajnych informacji mediom, w tym materiałów wykorzystanych przez
"Washington Post" w głośnym artykule o tajnych więzieniach CIA dla
terrorystów w Europie wschodniej.

Autorka tego artykułu Dana Priest otrzymała za niego tegoroczną nagrodę Pulitzera, najwyższe wyróżnienie dziennikarskie. Dochodzenie w sprawie domniemanych więzień prowadzone w Unii Europejskiej nie przyniosło jednak dowodów ich istnienia w Polsce i Rumunii, gdzie rzekomo miały się znajdować.

Pracownicą CIA, która podsunęła Priest informacje o więzieniach, okazała się Mary McCarthy, zatrudniona w agencji z przerwami od 1984 r. Pracowała także w Białym Domu jako asystentka prezydenta Clintona ds. programów wywiadowczych. Przez kilka miesięcy była również doradczynią prezydenta Busha, zanim w 2001 r. nie wróciła do CIA.

Władze rozważają postawienie jej także zarzutów kryminalnych.

Dyrektor CIA Porter Goss już w lutym zapowiedział śledztwo w sprawie przecieków z agencji. Oświadczył wtedy, że ujawnienie istnienia tajnych aresztów za granicą, w których przesłuchiwano podejrzanych o terroryzm, wyrządziło "wielkie szkody" i osłabiło - jak to określił - "zdolność wykonywania naszej misji".

Śledztwo w sprawie przecieków prowadzi także Ministerstwo Sprawiedliwości. Chodzi tu m.in. o przecieki, które stały się źródłem innego głośnego artykułu, opublikowanego w "New York Timesie", o zarządzonej przez prezydenta George'a W. Busha inwigilacji telefonicznej Amerykanów bez nakazu sądowego.

Autorzy tego tekstu również zostali uhonorowani Pulitzerem. Bush osobiście wywierał naciski na "N.Y.Timesa", żeby gazeta nie drukowała tego artykułu. Publicznie domagał się też znalezienia i ukarania autora przecieku, mówiąc, że naraził on na szwank bezpieczeństwo USA.

Prezydent uzasadniał podsłuchy koniecznością pilnego wytropienia kontaktów obywateli USA z Al-Kaidą. Zdaniem krytyków, jednak naruszył prawo, gdyż powinien uzyskać zgodę na inwigilację od specjalnego sądu nadzorujacego pracę wywiadu.

Byli agenci wywiadu podkreślają, że zwolnienie pracownika CIA za przeciek zdarza się bardzo rzadko.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)