Sprawca makabrycznego zabójstwa podawał się za świadka
Nawet dożywocie może grozić 18-latkowi, który w grudniu ubiegłego roku w Drozdowie w Lubuskiem brutalnie zamordował właściciela stacji gazu samochodowego. Zadał mu 28 ciosów nożem. Potem zgłosił się na policję jako świadek zabójstwa.
13.05.2006 | aktual.: 13.05.2006 11:32
Akt oskarżenia przeciwko sprawcy został przesłany do sądu - dowiedziała się w Prokuraturze Okręgowej w Zielonej Górze.
Zabójstwo zostało ujawnione 12 grudnia przez przypadkowego mężczyznę, który chciał zatankować gaz do samochodu. Drzwi do pomieszczenia biurowego były zamknięte, przez okno mężczyzna zobaczył, że jest zakrwawione. Wezwał policję.
Policjanci znaleźli zmasakrowane ciało współwłaściciela stacji kilkadziesiąt metrów od budynku. Natychmiast wszczęto śledztwo, a już wieczorem tego samego dnia z policjantami skontaktował się 18- latek, podając, że jest świadkiem zajść na stacji w Drozdowie.
Funkcjonariusze po przesłuchaniu 18-latka nabrali podejrzeń, że mają do czynienia nie ze świadkiem, ale ze sprawcą. Ich podejrzenia okazały się trafne, następnego dnia mężczyzna został zatrzymany, potem tymczasowo aresztowany.
18-latek zabił swoją ofiarę, bo ta zerwała mu z głowy kominiarkę. Mężczyzna po zabójstwie ukradł z kasy stacji 900 złotych i telefon komórkowy.
Prokuratura uznała, że zabójstwo zostało popełnione ze szczególnym okrucieństwem, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.