Sprawa zakazu prowadzenia działalności przez szefów Amber Gold odroczona
Sąd Rejonowy w Gdańsku odroczył wydanie orzeczenia w sprawie wydania zakazu prowadzenia działalności gospodarczej przez właścicieli Amber Gold - Marcina i Katarzynę P. Posiedzenie sądu trwało ok. dwóch godzin i odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Po jego zakończeniu przedstawiciel ZUS, który wnioskował o wydanie takiego zakazu, poinformował dziennikarzy, że postępowanie zostało odroczone, a kolejny termin będzie wyznaczony z urzędu.
23.01.2013 | aktual.: 23.01.2013 16:09
Na sali sądowej pojawili się: szef Amber Gold Marcin P., dowieziony z aresztu z Piotrkowa Trybunalskiego, oraz jego żona Katarzyna P. Towarzyszył im adwokat Łukasz Daszuta.
ZUS chce zakazu zakazu prowadzenia działalności gospodarczej
Wniosek o wydanie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej dla małżeństwa P. złożył we wrześniu 2012 r. odział ZUS w Gdańsku. Sąd może wydać taki zakaz na okres do 10 lat. - Wniosek ma związek z niewywiązaniem się przez nich, jako osób pełniących funkcje członków zarządu Amber Gold, z ustawowych obowiązków, które nakłada na nich prawo upadłościowe, tj. złożenia we właściwym terminie wniosku o ogłoszenie upadłości spółki - powiedział dziennikarzom Jarosław Pupiałło z gdańskiego oddziału ZUS. Wyjaśnił, że małżeństwo P. w ogóle nie złożyło wniosku o ogłoszenie upadłości Amber Gold, a zrobili to wierzyciele spółki.
Pupiałło przyznał, że Amber Gold ma zobowiązania finansowe wobec ZUS. Nie zdradził jednak jakiej wysokości.
Daszuta, który reprezentuje w tej sprawie Katarzynę P., powiedział dziennikarzom, że nie ma podstaw, aby zakazać jej prowadzenia działalności gospodarczej. - Katarzyna P. nie zawiniła, nie składając wniosku o upadłość, ponieważ nie zajmowała się sprawami finansowymi spółki i nie miała wiedzy na ten temat. Powinno nastąpić rozróżnienie między działalnością obu członków zarządu. Katarzyna P. zajmowała się sprawami technicznymi w spółce - wyjaśnił adwokat.
Szef Amber Gold Marcin P. występuje w procesie bez pełnomocnika. Oboje po wyjściu z sali nie chcieli odpowiadać na pytania dziennikarzy.
Syndyk ustala co zostało po Amber Gold
W środę Marcin P. uczestniczył też w posiedzeniu niejawnym związanym z ustalaniem składu majątku masy upadłości. Jak poinformował wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki, "było to posiedzenie niejawne w postępowaniu upadłościowym i dotyczyło ustalenia składników masy". Dodał, że "tylko taką informację może przekazać, bo było to posiedzenie niejawne".
Syndyk masy upadłości Amber Gold Józef Dębiński powiedział, że "była to sprawa z powództwa sędziego komisarza i chodziło o czynności związane z ustalaniem majątku masy upadłości". - Nie mamy pełnej dokumentacji spółki i należało dopytać Macina P. o niektóre składniki majątku - dodał. Powiedział, że były szef parabanku "nie udzielił wyczerpujących odpowiedzi, bo miał do tego prawo".
Skandal z parabankiem, oszukani klienci
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji, przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia zeszłego roku ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów. 20 września sąd ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold.
W sierpniu 2012 r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która, wraz z ABW, prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. siedem zarzutów, m.in. oszustwa znacznej wartości. Grozi za to do 15 lat więzienia. Marcin P. został aresztowany, przebywa w areszcie w Piotrkowie Tryb., ma status więźnia "szczególnie chronionego".
Jego żona, Katarzyna P., usłyszała osiem zarzutów, m.in. wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Grozi jej kara do trzech lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Na początku października ub. roku śledztwo w sprawie Amber Gold zostało przeniesione z Gdańska do Łodzi, gdzie prowadzi je tamtejsza prokuratura okręgowa oraz ABW.
Dotąd do śledczych zgłosiło się już ponad 10 tys. poszkodowanych przez Amber Gold. Ostatnie szacunki prokuratury są takie, że firma mogła pozyskać z lokat ponad 500 mln zł.