PolskaSprawa wypadku b. prezesa PZU wznowiona

Sprawa wypadku b. prezesa PZU wznowiona

Białostocka prokuratura okręgowa wznowiła śledztwo w sprawie wypadku z udziałem byłego prezesa PZU Cezarego Stypułkowskiego, bo powołany przez nią biegły wydał inną opinię, niż wydana w postępowaniu w Nidzicy, które zostało umorzone - poinformował rzecznik białostockiej prokuratury Adam Kozub.

I w związku z tym zdecydowaliśmy o podjęciu na nowo tego postępowania. Będziemy je prowadzili w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności, a w szczególności kto i w jakim zakresie, ponosi odpowiedzialność za spowodowanie tego wypadku - dodał Kozub.

Do wypadku doszło jesienią 2002 roku, w miejscowości Powierz (Warmińsko-Mazurskie), na trasie Warszawa-Gdańsk. Samochód volvo prowadzony przez Cezarego Stypułkowskiego zderzył się na skrzyżowaniu z fiatem 126p, którym jechało trzech młodych ludzi. Wszyscy zginęli (dwaj na miejscu, trzeci zmarł w szpitalu).

Według ustaleń prokuratury w Nidzicy, tragedię spowodował kierowca fiata wyjeżdżający z drogi gruntowej. Stypułkowski nie odniósł większych obrażeń. Śledztwo umorzono.

Jak napisał dwa tygodnie temu tygodnik "Wprost", w tej sprawie prowadzący śledztwo odstąpili od rutynowych czynności, a w dokumentach są rozbieżności. Według informacji gazety, opinia biegłego stwierdza, że Stypułkowski jechał bardzo szybko.

Prokurator Kozub pytany, czy w takim razie nowy biegły ocenił, że winę za wypadek ponosi Cezary Stypułkowski powiedział, że chodzi o kwestię ewentualnego przyczynienia się do wypadku. Sam fakt przyczynienia się może stanowić podstawę do przedstawienia zarzutu. Ale za wcześnie jest o tym mówić, bo śledztwo zostało dopiero podjęte - dodał.

Na konferencji prasowej w Warszawie, informując o tej sprawie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił, że prokuratura prowadziła to śledztwo "w skandaliczny sposób" - m.in. żadnemu uczestnikowi wypadku, w tym Stypułkowskiemu, nie pobrano krwi do badania na obecność alkoholu (badano go alkomatem).

Ziobro zaznaczył, że przeciwko prokuratorowi, który wydał decyzję o umorzeniu tego śledztwa, zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Nie wykluczam postępowania karnego - dodał.

O Stypułkowskim zrobiło się głośno w czerwcu tego roku, gdy poseł PiS Jacek Kurski zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z rzekomym finansowaniem przez PZU kampanii billboardowej szefa PO Donalda Tuska.

Zdaniem Kurskiego, "układ był taki", że PO miała zagwarantować Stypułkowskiemu "utrzymanie fotela po wyborach" w zamian za wspieranie w kampanii wyborczej.

Platforma Obywatelska złożyła wówczas przeciw Kurskiemu w sądzie pozew o zniesławienie. Zdaniem działaczy PO, na billboardach, o których mówił Kurski, wisiały plakaty Lecha Kaczyńskiego, a nie Tuska.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)