Sprawa wobec dr. G. ws. śmierci pacjentów - umorzona
Rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej
Izby Lekarskiej w Krakowie umorzył postępowanie dotyczące
naruszenia zasad sztuki i etyki lekarskiej przez kardiochirurga
Mirosława G. w zakresie zabójstwa i doprowadzenia przez niego do
śmierci pacjentów.
07.01.2009 | aktual.: 07.01.2009 15:18
Rzecznik nadal prowadzi jednak postępowanie dotyczące zarzutów korupcyjnych wobec Mirosława G. Postępowanie to jest obecnie zawieszone do czasu zakończenia procesu sądowego w tej sprawie.
- Powodem umorzenia postępowania w zakresie śmierci pacjentów było niestwierdzenie naruszenia norm sztuki medycznej oraz zasad kodeksu etyki lekarskiej - powiedziała rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej dr Ewa Mikosza-Januszewicz.
Jak stwierdziła rzecznik, podejmując decyzję o umorzeniu postępowania oparła się m.in. na prawomocnej decyzji sądu, który umorzył śledztwo przeciwko kardiochirurgowi w zakresie podejrzeń dotyczących zabójstwa pacjenta i błędów w sztuce lekarskiej, które mogły skutkować śmiercią dwóch innych pacjentów.
Jak powiedział przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej Jerzy Friediger, postępowanie dotyczące śmierci pacjentów zostało umorzone na podstawie rozpoznania wniosku przez rzecznika odpowiedzialności zawodowej, po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, w którym jednym z argumentów była decyzja sądu.
Wnioski o ukaranie lekarza i odebranie mu prawa do wykonywania zawodu złożyli do rzecznika odpowiedzialności zawodowej członkowie rodzin trzech pacjentów poprzez swojego pełnomocnika.
Z urzędu natomiast - po otrzymaniu aktu oskarżenia przeciwko lekarzowi - rzecznik wszczął postępowanie w sprawie korupcji zarzucanej lekarzowi. To postępowanie jest zawieszone na wniosek lekarza.
Na początku grudnia ub. roku warszawski sąd uznał, że brak jest dowodów na popełnienie przez lekarza zbrodni zabójstwa pacjenta. Nie wykazano też, by ewidentny błąd w sztuce, jakim było pozostawienie gazy w ciele operowanego Jerzego G., miał bezpośredni związek z jego śmiercią trzy miesiące później. Podobnie, jak opuszczenie pacjenta na stole operacyjnym przed "zamknięciem go" po wszczepieniu bypassów - ponieważ pacjent zmarł na zawał w wyniku komplikacji, jakie stosunkowo często zdarzają się w podobnych przypadkach, i nie ma tu winy lekarza.
Jak poinformowała "Rzeczpospolita", decyzja o umorzeniu postępowania jest nieprawomocna. Rodziny pacjentów i ich pełnomocnik zapowiadają odwołanie.
Pod koniec ubiegłego roku przed warszawskim sądem ruszył proces Mirosława G., w którym jest on oskarżony o 41 przestępstw korupcyjnych, naruszanie praw pracowniczych personelu szpitala MSWiA, znęcanie się nad osobą najbliższą i zmuszanie pracownicy szpitala do "innej czynności seksualnej". Grozi mu do 10 lat więzienia. W dziewięciu przypadkach prokuratura zarzuca G., że od łapówki uzależnił wykonanie operacji bądź dalszą opiekę. Przed sądem lekarz nie przyznał się do żadnego zarzutu.
- Mirosław G. prowadzi obecnie własną działalność gospodarczą - jest konsultantem w krakowskim "Scanmedzie" w zakresie tworzącego się oddziału kardiochirurgii w prywatnym szpitalu św. Rafała - poinformował rzecznik Scanmedu Marcin Mikos.