Sprawa śmierci na komisariacie. Zastępca komendanta trafił do szpitala
Nadinspektor Jan Lach, zastępca komendanta głównego policji, trafił do szpitala w trakcie podróży służbowej do USA. To najwyższy stopniem funkcjonariusz, nadzorujący wrocławską policję w czasie, gdy w jednym z komisariatów we Wrocławiu zmarł 25-letni Igor Stachowiak.
O sprawie informuje tvn24.pl, powołując się na nieoficjalne, ale potwierdzone w niezależnych od siebie źródłach informacje. Lach miał trafić do szpitala prawdopodobnie na skutek zatoru. Wiceszef polskiej policji wciąż jest pod nadzorem lekarzy w USA. Lach wyjechał do USA z delegacją polskiej policji w poniedziałek 15 maja.
W sobotę "Superwizjer" wyemitował materiał o kulisach śmierci 25-letniego Igora Stachowiaka w jednym z wrocławskich komisariatów. Po emisji, gdy okazało się, że śmierć na komisariacie nie została wyjaśniona przez rok, doszło do serii dymisji w policji. Swoje stanowiska stracili: komendant wojewódzki, jego zastępca oraz komendanci miejscy i szef komisariatu, w którym przed rokiem zmarł Igor.
Tymczasem to nadinsp. Lach jest najwyższym rangą oficerem, który nadzoruje pracę dolnośląskiej policji. Tvn24.pl podaje, że zgodnie z decyzją numer 122 komendanta głównego policji z 22 kwietnia 2016 roku nadzoruje komendantów wojewódzkich w Białymstoku, Bydgoszczy, Gdańsku, Olsztynie, Katowicach i we Wrocławiu. Do śmierci Stachowiaka doszło 15 maja 2016 roku.
Sprawę śmierci 25-latka od roku bada poznańska Prokuratura Okręgowa. Do zdarzenia doszło w maju ub. roku we Wrocławiu. 25-letni Igor Stachowiak został zatrzymany na tamtejszym rynku jako poszukiwany za oszustwa. Według funkcjonariuszy, mężczyzna był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. W sobotę TVN24 wyemitował nagrania zarejestrowane w komisariacie tuż przed śmiercią mężczyzny. Z materiału wynika, że wobec zatrzymanego kilkakrotnie użyto paralizatora, co nagrała kamera z tego urządzenia.
Źródło: tvn24.pl
Zobacz także: