PolskaSprawa awantury w taksówce już w prokuraturze

Sprawa awantury w taksówce już w prokuraturze

Sprawą taksówkarza, który w sobotę
wieczorem w centrum Szczecina ranił jednego z dwóch swoich
pasażerów, zajmuje się już prokuratura. Policja przekazała jej
zebrany do tej pory materiał dowodowy.

21.12.2003 17:10

Rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie podkom. Artur Marciniak powiedział, że najprawdopodobniej dopiero w poniedziałek prokuratura zdecyduje, "co dalej w tej sprawie zrobić - tzn. czy i komu postawić zarzuty i jakiego rodzaju".

Jak ustaliła policja, w sobotę ok. godz. 17.20 dyżurny otrzymał zgłoszenie o napadzie na kierowcę taksówki na jednym ze skrzyżowań w centrum miasta. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, zastali tam rannego 34-letniego Przemysława G., którego w stanie ciężkim, z raną kłutą, przewieziono do szpitala. Drugiego z pasażerów - 35-letniego Dariusza M. zatrzymano do wyjaśnienia. Zrobiono mu jednak badanie pod kątem trzeźwości. Okazało się, że miał półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Policjanci zatrzymali również kierującego taksówką - nie jak wcześniej podawano 65-letniego, lecz 57-letniego Mirosława C. Ustalono, że zaraz po zdarzeniu odjechał swoim samochodem zostawiając obu mężczyzn.

Według wstępnych ustaleń policji w taksówce doszło do sprzeczki pomiędzy pasażerami a kierowcą. Taksówkarz zatrzymał auto na skrzyżowaniu, a cała awantura przeniosła się na zewnątrz samochodu. Kierowca został przewrócony i bity. Zdołał się oswobodzić i uciec do swojego samochodu, którym odjechał.

Nie ustalono jak dotąd, w jakich okolicznościach ani gdzie jeden z pasażerów został zraniony przez taksówkarza. Przy zatrzymanym kierowcy policjanci zabezpieczyli nóż ze śladami krwi. W sobotę policja informowała, że taksówkarz użył śrubokrętu.

Policja nie zdołała ustalić także, w którym momencie i gdzie został zaatakowany butelką sam taksówkarz - nie wiadomo, czy doszło do tego jeszcze w aucie, czy już podczas szarpaniny na zewnątrz samochodu. Wciąż nieznane są też przyczyny sprzeczki i późniejszej szarpaniny między kierowcą a pasażerami.

W sobotę policja podawała wersję, według której taksówkarz, którego wcześniej uderzono butelką w głowę, zatrzymał samochód, wysiadł z niego, po czym otworzywszy tylne drzwi auta, śrubokrętem ugodził jednego z mężczyzn.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)