Spotkanie przywódców Trójkąta Weimarskiego
Trójkąt Weimarski uznawano już za martwą
figurę, po której nikt nie będzie płakał - pisze publicystka
"Trybuny" Krystyna Szelestowska.
10.05.2003 | aktual.: 10.05.2003 07:49
Ale gdy po wojnie w Iraku sojusznikami wstrząsają transatlantyckie napięcia, wrocławskie spotkanie Chiraca, Kwaśniewskiego i Schroedera przywraca ją do życia - uważa komentatorka.
Zdaniem Szelestowskiej, dla nas ważne jest, by Trójkąt Weimarski przybrał nowy, równoboczny kształt. Bo coś jednak się zmieniło - przekonuje publicystka. Polska nie występuje już w roli petenta, słabeusza łaskawie dopuszczonego do stołu. Polska mająca doskonałe notowania za oceanem może odegrać pozytywną rolę w godzeniu zwaśnionych stron i zasypywaniu podziałów - wyjaśnia. Czy Wrocław będzie tym nowym początkiem - zastanawia się autorka redakcyjnego komentarza.