Sposób na wybudowanie 2000 km autostrad
Jest jedno słowo, które może w tej chwili odegrać większą rolę przy budowie autostrad niż określenie „cena za kilometr”. Tym magicznym hasłem-kluczem, autostradowym Sezamem jest „sondaż”. Im bardziej i szybciej będzie spadało poparcie dla PO w sondażach, tym bardziej będzie musiała się ona brać do roboty by poprawić swoje notowania. W ten prosty sposób może powstać więcej dróg niż poprzez oczekiwania związane z Euro 2012.
Partie polityczne reagują na problemy i wyzwania identycznie jak ludzie. Dlatego ogromne poparcie dla PO może spowodować, iż nieprędko będzie można szybko i bezpiecznie podróżować po naszym kraju. Jeśli cieszą się poparciem, to odbierają to jako jasny sygnał - jest dobrze. A jak jest dobrze, to nie ma potrzeby by cokolwiek zmieniać. Zwyczajnie nie ma sensu podejmowanie skomplikowanych działań, bo przecież nie wiadomo jaki efekt one przyniosą. A jak zaczyna się coś robić i iść naprzód, to zawsze można postawić fałszywy krok i coś zepsuć. Jak się nic nie robi, to się nie popełnia błędów i nic nie można zepsuć.
Dlatego jako użytkownik polskich dróg mam gorącą prośbę do wszystkich ankietowanych osób w sondażach: nie deklarujcie poparcia dla Platformy Obywatelskiej. Bez względu czy to sondaż telefoniczny, internetowy czy wywiad osobisty. Jeśli chcesz mieć drogi – mów zawsze, że popierasz Prawo i Sprawiedliwość. Polska Ci tego nigdy nie zapomni. Niech rośnie poparcie w sondażach dla partii Jarosława Kaczyńskiego, a spada dla ugrupowania Donalda Tuska. Jak już drogi powstaną, to zawsze można jeszcze raz się zastanowić, kto realizuje wyborcze obietnice i na kogo oddać swój głos.
Platforma ma siłę, pieniądze, środki oraz ludzi i może drogi w końcu wybudować. Do połączenia Pomorza z górami i wschodu z zachodem brakuje im tylko jednego – realnej wizji, że do władzy wraca Jarosław Kaczyński. Spadek poparcia dla PO o 10% - to już nieźle dla naszych dróg, ale wciąż za mało by asfalt lał się strumieniami. Zmniejszenie słupka o 20% brzmi już naprawdę obiecująco. A jak stopnieje o 30%? Wtedy bardzo chętnie "przebranżowię" się na eksperta od budowy dróg, bo to będzie łatwe zajęcie. Moja prognoza będzie brzmiała: do Polski zaczną przyjeżdżać Niemcy, żeby uczyć się jak szybko budować autostrady.
Jeśli poparcie dla PO nie zacznie spadać, to niestety będzie tak, że ze wszystkich polityków najwięcej wspólnego z naszymi drogami będzie miał prezydent Lech Kaczyński, który wykorzystał melodię z legendarnego serialu pod tytułem „Polskie drogi” w swoim telewizyjnym orędziu...
Marek Dziewięcki, Wirtualna Polska