Sportowa dyskryminacja?
Wysokość nagród w IV Maratonie Cracovii,
który odbył się w sobotę, zależała od płci zawodników - przyznaje
dyrektor maratonu Robert Korzeniowski. Ale, jego zdaniem, nie
miało to nic wspólnego z dyskryminacją, tylko zależało od poziomu
sportowego zawodników. Inne zdanie ma minister Magdalena Środa,
która uważa, że to jawna dyskryminacja.
12.05.2005 | aktual.: 12.05.2005 19:29
Pierwszy mężczyzna na mecie otrzymał 20 tys. zł, natomiast faworytka w kategorii kobiet wygrała 10 tys zł.
Korzeniowski wyjaśnił, że kierował się w tej sprawie poziomem sportowym zawodników oraz "panującym w polskich biegach zwyczajem". Międzynarodowa Federacja Lekkiej Atletyki zaleca co prawda, by wyrównywać wysokość nagród, ale nie jest to obowiązkowe - powiedział Korzeniowski.
Pełnomocniczka rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn wysłała w tej sprawie do Korzeniowskiego i prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego specjalny list. Wyraża w nim swoje "zdumienie i oburzenie" z powodu takiej dyskryminacji kobiet.
"(...)Mogę stwierdzić, iż jest to po prostu działanie dyskryminujące jedną z płci. A Panowie, promując szczytną ideę maratonu, promowali przy okazji dyskryminację. Wyrażam również ubolewanie z powodu braku - mimo moich wcześniejszych interwencji w tej sprawie - podjęcia kroków zmierzających do zmiany regulaminu" - napisała w liście minister Środa.
Korzeniowski, odpowiadając na zarzuty o dyskryminację, powiedział w czwartek, że kobiety, które zapisały się do maratonu nie reprezentowały tak wysokiej sportowej klasy, jak uczestniczący w nim mężczyźni. Wyjaśnił, że wśród ok. 800 startujących w biegu mężczyzn było aż czterech olimpijczyków, podczas, gdy kobiet biegło niespełna sto i żadna nie prezentowała tak wysokiego poziomu więc łatwiej im było wygrać w swojej kategorii.
Na mistrzostwach świata w lekkiej atletyce doszliśmy już do tego, że mamy równy poziom nagród, ale równy jest też poziom startujących tam zawodników - mistrzowski - powiedział Korzeniowski.
Dodał, że podobnie jest na organizowanym przez niego w Krakowie mityngu "Na Rynek Marsz". Jest równy poziom, przyjeżdżają mistrzynie i mistrzowie olimpijscy, mistrzynie świata, rekordziści i tutaj nie ma żadnego dylematu - podkreślił.
Zwyciężczyni Maratonu Cracovia biegła do mety ok. 24 minut dłużej niż zwycięzca.