Spór wokół raportu - Tusk się nie zgodził na nazwiska
Ujawniać, nie ujawniać, niektóre ujawniać - taka dyskusja między szefem MSWiA Jerzym Millerem (59 l.) a premierem Donaldem Tuskiem (54 l.) toczyła się przez wiele dni. Stanęło na tym, że w raporcie nie znajdą się nazwiska odpowiedzialnych za zaniedbania, które przyczyniły się do smoleńskiej katastrofy. Spór opóźnił jednak publikację raportu.
04.08.2011 | aktual.: 04.08.2011 10:57
Premier dostał raport opisujący przyczyny katastrofy na biurko 27 czerwca. Dwa dni później komisja formalnie zakończyła prace. Ale raport podpisała dopiero 25 lipca.
W kuluarach pojawiają się informacje, że przez ten czas premier i szef MSWiA wypracowywali kompromis w sprawie wycięcia nazwisk z raportu. Ostatecznie stanęło na tym, że nazwisk nie będzie. Są one ponoć w protokole z prac komisji. Jest on jednak tajny. Jedyną osobą, która może zdjąć z niego klauzulę poufności jest premier. Nie wiadomo czy go ujawni, skoro był przeciwnikiem publikacji nazwisk osób odpowiedzialnych.
Co o miesięcznej zwłoce w publikacji raportu mówią sami zainteresowani? Oficjalną przyczyną, o której mówił premier i Jerzy Miller była trudność w tłumaczeniu raportu na język angielski i rosyjski. To tłumacze mieli opóźniać publikację. Dziś rzecznik MSWiA Małgorzata Woźniak mówi, że było inaczej. - Premier dostał od komisji tylko raport, ale bez protokołu i załączników, na które musieliśmy jeszcze poczekać - tłumaczy.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Kwinto w Bolesławcu?