Spór o wpływ katastrofy w Czarnobylu na zdrowie Polaków
Lekarze spierają się o wpływ katastrofy w Czarnobylu na zdrowie mieszkańców skażonych terenów. Według części lekarzy nie ma dowodów, które jednoznacznie pozwoliłyby powiązać wzrost liczby nowotworów wśród Polaków, z awarią w Czarnobylu. Wciąż nie można też ustalić, czy wzrosła u nas liczba wad genetycznych.
Zobacz także galerie:
Profesor Zbigniew Jaworowski przewodniczący Rady Naukowej Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie jest zdania, że niewielka dawka promieniowania, mogła nie tylko nie zaszkodzić Polakom ale wręcz trochę nas uodpornić. Według profesora choroby popromienne nie wystąpiły nawet u nikogo z ponad 600 tysięcy tzw. likwidatorów czyli żołnierzy których sprowadzono do uporządkowania i zabezpieczenia terenu elektrowni. Mimo, że ci ludzie dostali o wiele większą dawkę promieniowania niż inni, schorzenia onkologiczne występują u nich rzadziej niż u innych.
Profesor Janusz Nauman konsultant krajowy ds. endokrynologii nie zgadza się jednak z takim twierdzeniem. Zdaniem profesora istnieje ścisły związek między wybuchem w Czarnobylu a wzrostem zachorowań na raka u dzieci.
Rak u dziecka jest niesłychanie rzadką chorobą, w normalnych warunkach choruje tylko jedno dziecko na milion, tymczasem na terenach skażonych republik choruje prawie 2000 dzieci - dodaje profesor.
Przeprowadzone po awarii reaktora atomowego w Czarnobylu badania ujawniły, że ponad 20% Polaków, zwłaszcza kobiet, ma problemy z tarczycą. Wykazano też, że częstość występowania nowotworów tarczycy wśród Polaków jest większa niż w przeszłości.
Część endokrynologów uważa jednak, że mogło to być także spowodowane zaprzestaniem jodowania soli kuchennej. Zdaniem specjalistów, katastrofa zwróciła po prostu uwagę na powszechność niektórych chorób tarczycy oraz na samą tarczycę jako miejsce potencjalnego rozwoju zmian nowotworowych.