Spór o spacer z psem. Konflikt musiał rozwiązać sąd
Radni Miłakowa zdecydowali, że pies na spacerze musi być na smyczy. Po stronie właścicieli czworonogów stanął prokurator, który stwierdził, że przepisy zostały ustalone z naruszeniem prawa. Sprawę musiał rozstrzygnąć sąd, który przyznał rację oskarżycielowi.
14.03.2019 | aktual.: 14.03.2019 11:11
Radni Miłakowa mieli dość psów, które chodziły po gminie bez opieki. Poszkodowany został m.in. przewodniczący Rady Miasta Michał Boczulak, którego pupil nie przeżył spotkania z owczarkiem kaukaskim. Po kilku takich przypadkach wprowadzono prawo, że pies na spacerze musi być na smyczy. Z kolei bardziej agresywne zwierzęta muszą mieć kaganiec.
Z decyzją nie zgodził się prokurator Zbigniew Świderski, który uważał, że radni przekroczyli swoje uprawnienia i nie mogli ustalić takich przepisów - podaje tvn24.pl. Mężczyzna skierował sprawę do sądu, a ten przyznał mu rację. Nowe regulacje były bardziej surowe, niż przewiduje to ustawa. Zaostrzone przepisy zostały już anulowane. Wyrok jest prawomocny.
Zapisy ustawy stoją wyżej niż ustalenia uchwały. Jasno precyzują, że nad zwierzęciem należy mieć kontrolę, ale nie jest wyszczególniony jej rodzaj. Opiekunowie muszą panować nad swoim podopiecznym. Jeśli pies kogoś zaatakuje, jego właściciel może zostać ukarany grzywną, a w skrajnych przypadkach nawet więzieniem.
Zobacz także: Tomasz Sekielski chce zrzucić aż 100 kg. "Przez lata zajadałem stres"
Źródło: tvn24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl