PolskaSpór o pieniądze na zdrowie

Spór o pieniądze na zdrowie

- Nie mam możliwości przetrwania - mówi dr
Halina Sarul, dyrektor szpitala w Giżycku. - Z czego spłacę
pożyczkę? Zakładałam, że w przyszłorocznym kontrakcie dostanę
przynajmniej 2,5% więcej pieniędzy od NFZ niż w tym roku. A
tu grozi mi, że dostanę 2% mniej - relacjonuje "Gazeta
Wyborcza".

29.08.2005 | aktual.: 29.08.2005 05:50

Szpital w Giżycku należy do trzech pierwszych polskich szpitali, które już na początku lipca zawarły z Bankiem Gospodarstwa Krajowego umowę o pożyczkę na restrukturyzację długów. Jego wieloletnia dyrektorka należy do czołówki polskich menedżerów służby zdrowia, "kupuje" każdy nowy pomysł polityków, by go wykorzystać dla dobra swojego szpitala. Dziś dr Halina Sarul zapowiada powstanie w Warmińsko-Mazurskiem komitetu protestacyjnego. Powodem protestu jest proponowany podział pieniędzy z naszych składek pomiędzy województwa.

Spór o pieniądze rozgorzał dlatego, że w przyszłym roku po raz pierwszy środki NFZ mają być dzielone zgodnie z ustawą o świadczeniach medycznych. Oznacza to, że podział będzie dokonywany zależnie od liczby mieszkańców i ich wieku (dzieci i osoby starsze chorują częściej i kosztują więcej). Ale taki podział byłby skrajnie niesprawiedliwy dla województw, które mają dużo wysoko wyspecjalizowanych szpitali, do których przyjeżdżają się leczyć pacjenci z mniejszych ośrodków. Najboleśniej po kieszeni dostałyby oddziały mazowiecki i śląski.

Posłowie uwzględnili więc w ustawie również migrację pacjentów z województwa do województwa. Ustawa zastrzega jednocześnie, że żadne województwo w wyniku nowego podziału nie może dostać mniej niż w poprzednim roku (ale już same szpitale mogłyby dostać mniej, gdyby np. więcej pieniędzy poszło na refundację leków). Wzór pierwszy: Zabrać więcej, więcej dodać

Po to, by spełnić wszystkie te warunki, trzeba było jeszcze ustalić konkretny wzór, jak podzielić pieniądze. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)