"Spokojny bądź, ratujemy cię". Tuż przed meczem walczyli o życie boiskowego kota
W sobotę na boisku Floty Świnoujście miało dość do pojedynku lokalnej drużyny z ekipą Dąbu Dębno. Tuż przed spotkaniem działacze gospodarzy usłyszeli rozpaczliwe miauczenie kota, który zaplątał się w siatkę i był bliski uduszenia się. Pracownicy natychmiast pospieszyli na pomoc, a akcja została uwieczniona na telefonie komórkowym.
06.11.2017 | aktual.: 06.11.2017 14:23
Poszkodowany zwierzak od małego wychowywał się na terenie lokalnego stadionu - podaje portal iSwinooujscie.pl. Jednak w ostatnią sobotę niemal stracił życie w starciu ze sportową infrastrukturą klubu po tym, jak zaplątał się w siatkę. Kot wpadł w panikę, a próbując wydostać się z pułapki, coraz bardziej zaciskał pętle na swojej szyi.
- W pewnym momencie usłyszałem rozpaczliwe miauczenie. Wyszedłem na zewnątrz i zobaczyłem, że w rezerwową bramkę zaplątał się jeden z naszych boiskowych kotów – opowiada Leszek Zakrzewski, prezes klubu w rozmowie z portalem TVN24.
Akcja ratunkowa trwała kilka minut. Jeden z pracowników trzymał kota za pomocą ochronnej rękawicy, drugi próbował oswobodzić zwierzaka za pomocą noża. Sytuacja wyglądała dramatycznie, jednak zakończyła się sukcesem.
- Uratowanie kota chyba przyniosło nam szczęście, bo imponująco wygraliśmy mecz - uważa Zakrzewski. Flota Świnoujście pokonała swoich rywali wynikiem 5:2.