Spodziewają się najgorszego. Wielka mobilizacja w Izraelu
Izrael przygotowuje się do potencjalnego ataku. Obserwacje ruchów wojskowych pokazują, że do Tel Awiwu i innych miast wysyłane są specjalne jednostki wojskowe. W tym samym czasie USA również podejmują działania, przemieszczając swoje myśliwce F/A-18 do jednej z baz na Bliskim Wschodzie. Planowane jest również rozmieszczenie tam samolotów F-22.
Izrael mobilizuje swoje siły w odpowiedzi na groźby odwetu ze strony Hezbollahu i Hamasu za śmierć ich liderów. Jak poinformował dwa dni temu minister spraw zagranicznych Izraela, Israel Katz, Iran już zdecydował o ataku na Izrael. Informację tę przekazał - jako wiadomość od pełniącego obowiązki ministra spraw zagranicznych Iranu Ali Bagheri - węgierski minister spraw zagranicznych Pétera Szijjártó, który skontaktował się bezpośrednio z ministrem Katzem.
W związku z tym izraelskie dowództwo wojskowe odpowiedzialne za obronę cywilną skierowało do Tel Awiwu oddziały batalionu Ram, specjalizujące się w misjach poszukiwawczo-ratowniczych. Ich zadaniem będzie udzielanie pomocy w przypadku zawalenia się budynków lub innych zniszczeń spowodowanych potencjalnymi atakami.
Izrael spodziewa się uderzenia. Atak może nastąpić lada dzień
Żołnierze zostali rozmieszczeni w pobliżu jednej z największych hal sportowych miasta, gdzie znajduje się również baza pojazdów obrony cywilnej. Wojsko poinformowało, że jednostki ratownicze zostały rozmieszczone również w Hajfie i kilku innych miastach północnego Izraela, a także na południu, w tym w Ejlacie i w centrum kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier Benjamin Netanjahu podczas wizyty u żołnierzy w jednej z baz, wezwał do zachowania spokoju i opanowania. Zapewnił, że Izrael jest przygotowany zarówno do obrony, jak i natarcia.
Tymczasem Stany Zjednoczone intensyfikują swoje wysiłki dyplomatyczne, mające na celu obniżenie napięcia w regionie i zapobieżenie niekontrolowanej eskalacji, która mogłaby doprowadzić do otwartej wojny. USA wzmacniają swoje siły na Bliskim Wschodzie i przygotowują się do udzielenia Izraelowi wsparcia militarnego w odparciu oczekiwanego ataku.
Około 10 myśliwców F/A-18 i samolot wczesnego ostrzegania E-2D Hawkeye lotnictwa marynarki wojennej wylądowały w poniedziałek w jednej z baz na Bliskim Wschodzie. Przybyły tam ze stacjonującego w Zatoce Omańskiej lotniskowca Theodore Roosevelt.
Według informacji przekazanych przez agencję AP, obecność tych maszyn w bazie ma być tymczasowa. W najbliższych dniach mają je zastąpić myśliwce sił powietrznych F-22, które przylecą z Alaski.
Przeczytaj również: Migranci znaleźli obejście muru na polskiej granicy. Rośnie presja na Łotwę
Sytuacja na Bliskim Wschodzie stała się krytyczna, gdy 30 lipca, w izraelskim ataku na Bejrut, zginął militarny przywódca libańskiego Hezbollahu, Fuad Szukr. Dzień później, w ataku na Teheran, zginął polityczny lider Hamasu, Ismail Hanije. Iran i Hamas oskarżają Izrael o jego śmierć, jednak Izrael nie potwierdził swojego udziału w zamachu.
Izrael przygotowuje się na możliwość kilkudniowych fal nalotów rakietowych i dronowych ze strony Iranu i jego sojuszników. Odwetowy atak Iranu może zostać zsynchronizowany z uderzeniem jego sojuszników.
Może wkrótce dojść do kolejnej eskalacji. W kwietniu, w odwecie za izraelski nalot na Damaszek, w którym zginęło kilku wyższych dowódców irańskiej Gwardii Rewolucyjnej, Iran wystrzelił kilkaset rakiet i dronów. Większość pocisków została wówczas strącona, w dużej mierze dzięki pomocy USA, Wielkiej Brytanii i innych sojuszników.