Spłonęły na stosie, odzyskają dobre imię?
Brytyjski minister sprawiedliwości Jack Straw będzie musiał zmierzyć się z niecodzienną petycją. Ma do niego wpłynąć prośba o pośmiertną rehabilitację czarownic.
31.10.2008 17:22
Autorzy wniosku chcą skłonić ministra do rewizji dawnych wyroków, przedstawiając dowody niewinności straconych kobiet. Chcą też grupowego ułaskawienia i przywrócenia dobrego imienia ofiar.
Na karę śmierci za czary i rzucanie uroków skazano w przeszłości w Anglii ponad 400 osób, a w Szkocji ponad 2 tysiące. Kres temu położyła ustawa z 1735 roku, ale zajmujący się magią nadal trafiali za kraty.
Ostatnią kobietę uważaną za czarownicę, Helenę Duncan, zamknięto w areszcie w 1944 roku. Oficjalnie została aresztowana za wzywanie duchów z zaświatów. W rzeczywistości jednak uwięziono ją na prośbę brytyjskiego kontrwywiadu. Obawiano się bowiem, że podczas seansu spirytystycznego Helena Duncan przewidzi i zdradzi datę planowanego lądowania sił sprzymierzonych w Normandii - największej operacji desantowej II wojny światowej.
Rafał Brzeski