Trwa ładowanie...
27-03-2012 22:20

Spłonęło 320 hektarów nieużytków - czterech strażaków rannych

W dwóch największych pożarach na Opolszczyźnie - niedaleko zakładów chemicznych w Kędzierzynie-Koźlu i Jeziora Turawskiego - spłonęło 320 hektarów nieużytków oraz kilka hektarów lasu. Rannych zostało czterech strażaków. W regionie odnotowano we wtorek 50 pożarów.

Spłonęło 320 hektarów nieużytków - czterech strażaków rannychŹródło: WP.PL, fot: Paweł Kozioł
dngjg05
dngjg05

Według strażaków większość wtorkowych pożarów powstało w wyniku wypalania traw. W przypadku dwóch największych pod uwagę brane jest też podpalenie.

Jak powiedział rzecznik prasowy opolskiej straży pożarnej Adam Janiuk, ogień strawił we wtorek 300 hektarów nieużytków niedaleko osiedla Blachownia w Kędzierzynie-Koźlu, w pobliżu zakładów chemicznych. Drugi pożar, w pobliżu Jeziora Turawskiego, pochłonął 20 hektarów nieużytków i 3 hektary lasów.

Obydwa pożary wybuchły w godzinach popołudniowych. W akcji w pobliżu Jeziora Turawskiego brały udział 22 zastępy strażaków; pożar udało się ugasić do wieczora. Akcja w Kędzierzynie-Koźlu, w której uczestniczą 23 zastępy straży, wciąż trwa. - Spodziewamy się, że może zakończyć się koło północy w nocy z wtorku na środę - powiedział Janiuk. W obu akcjach strażaków wspomagał dromader, czyli specjalny samolot do gaszenia pożarów.

Podczas akcji w Kędzierzynie-Koźlu rannych zostało czterech strażaków. Jeden z nich skręcił lub złamał nogę, a trzech pozostałych zatruło się gazami pożarowymi. Dwóch z nich straciło przytomność. Przewieziono ich do szpitala, gdzie pozostaną do środy. - Zostali podpięci do namiotów tlenowych - poinformował Janiuk.

dngjg05

Według rzecznika opolskiej straży pożarnej wtorkowe akcje były dla strażaków trudne przede wszystkim ze względu na silny wiatr, który sprzyjał przenoszeniu się ognia. Trudny był też teren pożaru: nieużytki, które płonęły nad Jeziorem Turawskim, były porośnięte chaszczami, zaś teren w Blachowni jest nierówny. "Strażacy nie mogli dojechać w miejsce akcji wozami i musieli przenosić cały sprzęt" - wyjaśnił Janiuk.

Z wyliczeń opolskiej straży wynika, że od 16 marca strażacy wyjeżdżali prawie 800 razy do pożarów traw, łąk, pastwisk i poszycia leśnego. Średnio dziennie było w tym czasie około 80 akcji gaszenia traw.

"To na Opolszczyźnie bardzo poważny problem. Dla porównania przez cały najbardziej intensywny dla nas poprzedni weekend nasi strażacy gasili prawie 300 pożarów, a koledzy strażacy z Ołomuńca w Czechach mieli w tym samym czasie tylko 44 akcje. To wynik braku świadomości wypalających trawy" - powiedział Janiuk.

Rzecznik przypomniał, że za wypalanie traw straż lub policja mają prawo nałożyć do 500 zł kary. Jeśli sprawa trafi do sądu, ten może nałożyć grzywnę do 5 tys. zł. Dodatkowo rolnikom mogą zostać zmniejszone dopłaty bezpośrednie.

dngjg05
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dngjg05
Więcej tematów