Spisani na straty
Zakłady przemysłu mięsnego, które wystąpiły
o przyznanie im tzw. okresu przejściowego na spełnienie unijnych,
często "księżycowych" norm, będą miały czas do 2007 r. na
dostosowanie swoich przedsiębiorstw do wymagań UE. O dwanaście
miesięcy krótszy okres przyznano przetwórniom mleka. Dużo z nich
może go jednak nie przetrzymać finansowo - pisze "Nasz Dziennik".
Po 1 maja każdy wyrób spożywczy będzie opatrzony odpowiednią pieczątką: okrągłą dla krajowych, owalną dla unijnych i kwadratową dla zakładów znajdujących się w okresie przejściowym. Główny lekarz weterynarii przyznał wczoraj oficjalnie, że może być to poważne źródło kłopotów dla wielu firm - podaje dziennik.
Blisko 20 procent wielkopolskich zakładów przemysłu spożywczego może zostać zamkniętych po akcesji do Unii Europejskiej, jako niespełniających jej wymagań. Nie lepiej jest w przypadku branży mięsnej. W skali kraju, według bardzo ostrożnych szacunków, do kategorii C, a więc zakładów mięsnych, które w przypadku niewdrożenia procesów dostosowawczych do norm unijnych będą musiały zostać zamknięte, zaliczono aż 1,8 tys. przedsiębiorstw - informuje gazeta.
Optymizm państwowych urzędników zaskakuje. Wprowadzenie w Polsce często absurdalnych przepisów i rozporządzeń zgodnych z normami unijnymi oznacza likwidację szeregu niewielkich, rodzinnych przedsiębiorstw. W samej Wielkopolsce blisko 40 proc. przedsiębiorstw przemysłu spożywczego zagrożonych jest zamknięciem. Część z nich kosztem olbrzymich nakładów finansowych rozpoczęła proces dostosowawczy do wymogów UE. Mimo to blisko 20 proc. z nich z dniem 1 maja prawdopodobnie zostanie zamkniętych - pisze dziennik.
Analogiczna sytuacja dotyczy zakładów mięsnych. Dla tych firm, które uzyskały okresy przejściowe, będą one oznaczać ograniczenia w handlu, zmniejszenie rynków zbytu, a co się z tym wiąże, również mniejsze przychody finansowe, które mogą w efekcie nie wystarczyć na pokrycie kosztów wdrażania często "księżycowych" norm. Te, które nie ulegną likwidacji z powodu niespełnienia norm unijnych, mogą upaść z przyczyn finansowych - podkreśla "Nasz Dziennik". (PAP)