Spięcie na linii UE - Wielka Brytania. Poszło o szczepionkę przeciw COVID-19
Wielka Brytania zarzuca UE podawanie fałszywych informacji o zakazie eksportu szczepionek. Brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab domaga się, by przewodniczący Rady Europejskiej sprostował swoją wypowiedź.
We wtorek szef Rady Europejskiej Charles Michel napisał w komunikacie, że jest zszokowany wysuwanymi pod adresem UE zarzutami "nacjonalizmu szczepionkowego".
"Fakty nie kłamią. Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wprowadziły całkowity zakaz eksportu szczepionek lub składników szczepionek wyprodukowanych na ich terytorium" - napisał Michel, tłumacząc, że w przeciwieństwie do tych dwóch krajów Unia Europejska "po prostu wprowadziła system kontroli eksportu dawek wyprodukowanych w Unii".
Do sprawy odniósł się rzecznik brytyjskiego rządu, który zaprzeczył twierdzeniom, jakoby Londyn wprowadził taki zakaz. Co więcej, brytyjskie media podają, że szef brytyjskiego MSZ Dominic Raab napisał list do Michela, w którym domaga się, by ten sprostował nieprawdziwe informacje i wyraża zaniepokojenie, że "fałszywe twierdzenie jest powtarzane na różnych poziomach w Unii i w Komisji (Europejskiej - przyp. red.)".
"Rząd brytyjski nie zablokował eksportu ani jednej szczepionki przeciw COVID-19, ani składników do nich. Wszelkie wzmianki o brytyjskim zakazie eksportu lub jakichkolwiek ograniczeniach dotyczących szczepionek są całkowicie fałszywe" - tak Raab miał zwrócić się do Michela. Do brytyjskiego MSZ miał też być wezwany wysoki rangą członek przedstawicielstwa Komisji Europejskiej.
Spór o szczepionki pomiędzy UE a Wielką Brytanią ciągnie się od stycznia. Wówczas Unia zapowiedziała przywrócenie kontroli na granicy między Irlandią a Irlandią Północną, by zapobiec nieautoryzowanemu przez nią eksportowi szczepionek. Po kilku godzinach wycofano się z tego pomysłu, ale wciąż trwa spór o funkcjonowanie porozumień ws. handlu z Irlandią Północną, które są częścią umowy o brexicie.
Tymczasem wprowadzony przez UE mechanizm autoryzacji szczepionek był reakcją na powolne tempo szczepień w krajach członkowskich i nieprecyzyjne umowy zawarte przez Komisję Europejską z ich producentami.
Do poniedziałku włącznie w całej UE podano 42,13 mln dawek szczepionki, z kolei w Wielkiej Brytanii - 23,8 mln.
AstraZeneca może mieć problemy. Stanowcza reakcja z UE
W poniedziałek Ursula von der Leyen zabrała głos ws. dostaw szczepionek przeciw COVID-19. Przewodnicząca Komisji Europejskiej, odnosząc się do koncernu AstraZeneca, stwierdziła, że "skoro firma nie honoruje zobowiązań, to UE nie pozwoli na eksport".
– Ponieważ firma nie honoruje zobowiązań, to nie pozwolimy na eksport. Popieram Włochy (premier Włoch Mario Draghi po konsultacjach z Komisją Europejską zdecydował się zablokować wysyłkę 250 tys. dawek szczepionki AstraZeneca przeznaczonych dla Australii - przyp. red.), bo AstraZeneca dostarczyła tylko 10 proc. tego, co zakontraktowała do końca I kwartału. Spodziewamy się, że firma zwiększy dostawy. I wtedy będzie to punkt odniesienia dla naszej decyzji o autoryzacji eksportu – powiedziała von der Leyen.