Spektakularna pomyłka ws. napadu na Gubałówce?
Przybywa dowodów, które świadczą o niewinności mężczyn podejrzewanych o ranienie nożem 6 osób na Gubałówce. Są już nagrania z kamery przemysłowej, zdjęcia i zeznania świadków. Wszystko wyglądało jak w gangsterskim filmie, tymczasem to spektakularna pomyłka - tak mówią świadkowie, którzy w towarzystwie obu mężczyzn spędzali Sylwestra.
04.01.2007 | aktual.: 04.01.2007 13:44
Mężczyżni przebywają w Zakopanem i czekają na konfrontacje z poszkodowanymi. Dopiero wtedy prokurator ma podjąć decyzję o dalszym losie zatrzymanych.
Pani Katarzyna witała Nowy Rok z mężem w Międzyzdrojach. Jej mąż, mający 2 metry wzrostu, był podejrzany o atak na Gubałówce. Przyznała, że to co w efekcie tego podejrzenia się stało było dla niej szokujące. Wracając do domu po otwarciu drzwi zobaczyła męża z dzieckiem na ręku leżacego na ziemi. A policjant z grupy antyterrostycznej mierzył do pani Katarzyny z karabinu.
_ Nikt nie sprawdził naszego alibi_ - twierdzi narzeczona drugiego z zatrzymanych. Para spędzała sylwestra w Walimiu, kilkaset kilometrów od Zakopanego. Mamy wielu świadków i dowody, które policja powinna sprawdzić, zanim zdecydowano o przewiezieniu podejrzanych do Zakopanego - powiedziała kobieta. Oświadczyła, że policja nie zaintersowała się żadnymi dowodami.
Obaj zatrzymani mężczyźni mieli problemy z prawem. Ich bliscy twierdzą jednak, że to nie może tłumaczyć pomyłki policjantów.