Speckomisja oceni zatrzymanie Modrzejewskiego
Andrzej Modrzejewski (źródło: PKN Orlen)
Za zamkniętymi drzwiami sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych ocenia we wtorek zgodność z prawem zatrzymanie przez Urząd Ochrony Państwa odwołanego już szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Sejmowa komisja wysłucha wyjaśnień pełniącego obowiązki szefa Urzędu Ochrony Państwa Zbigniewa Siemiątkowskiego. Posiedzenie zwołano z inicjatywy przewodniczącego komisji Zbigniewa Wassermanna (PiS), który uznał, że sprawę należy wyjaśnić.
Przed wejściem na posiedzenie p.o. szef UOP Zbigniew Siemiątkowski powiedział dziennikarzom, że UOP w tej sprawie wykonał pisemne polecenie prokuratury, a poleceń prokuratury ani się nie kontestuje, ani recenzuje. Siemiątkowski zapewnił, że nie wiedział, że następnego dnia ma się zebrać Rada Nadzorcza Orlenu. Ujawnił natomiast, że w chwili zatrzymania Modrzejewskiego zawiadomił o tym ministra skarbu Wiesława Kaczmarka.
Szef UOP wyjaśniał, że zatrzymanie byłego prezesa PKN Orlen nie miało żadnego związku z pozbawieniem go przez Radę Nadzorczą funkcji prezesa.
Siemiątkowki zaprzeczył, aby - jak donosiła wtorkowa prasa - osobiście dzwonił do TVP z informacją o zatrzymaniu Modrzejewskiego. Zasugerował, że _ nagłośnieniem sprawy był zainteresowany sam Modrzejewski_.
Przewodniczący komisji Zbigniew Wassermann uważa, że Zbigniew Siemiątkowski powinien wyjaśnić członkom speckomisji kto i dlaczego podjął decyzję o zatrzymaniu przez UOP Andrzeja Modrzejewskiego.
Andrzej Modrzejewski - będąc wtedy jeszcze prezesem Orlenu - został zatrzymany 7 lutego przez funkcjonariuszy Urzędu Ochrony Państwa i przesłuchany w prokuraturze. Postawiono mu zarzut ujawnienia poufnej informacji, dotyczącej spółki, której nazwy prokuratura nie chciała ujawnić. Informacje o tej spółce miały zostać bezprawnie wykorzystane w obrocie papierami wartościowymi. W piątek rano Modrzejewskiego ponownie przesłuchiwano. Kilka godzin później został odwołany przez Radę Nadzorczą Orlenu z funkcji szefa zarządu spółki.
Sami członkowie speckomisji są podzieleni w ocenie legalności działań Urzędu Ochrony Państwa. Konstanty Miodowicz z PO uważa, że sprawa Modrzejewskiego może świadczyć o tym, iż UOP jest wciągany w gry polityczne. Bohdan Lewandowski z SLD, również członek tej komisji, jest zdania, że wszystko przeprowadzono zgodne z prawem. (miz)