Specjalista ds. Rosji o ostrym orędziu Putina: jest zakładnikiem własnej imperialnej polityki
- Uderza przede wszystkim połączenie tradycyjnego populizmu i twardej linii konfrontacyjnej w polityce zagranicznej z obietnicami pewnej liberalizacji gospodarczej. Co wskazuje na to, że Rosja znajduje się w coraz gorszym położeniu ekonomicznym, wywołanym sankcjami i - przede wszystkim - spadkiem cen ropy - komentuje tegoroczne orędzie prezydenta Rosji Władimira Putina do Zgromadzenia Federalnego Robert Cheda, były analityk wywiadu i specjalista ds. WNP.
Ekspert podkreśla, że przemówienie włodarza Kremla jest w głównej mierze skierowane do Rosjan. - W obecnej sytuacji ekonomicznej Putin stara się dać społeczeństwu umowne "igrzyska", ale też zapewnić ludzi, że Kreml panuje nad sytuacją - ocenia Cheda. Były analityk wywiadu zauważa, że polityczna część orędzia rosyjskiego przywódcy, podkreślająca konfrontację z Zachodem, ma właśnie "maskować złą sytuację ekonomiczną w kraju, której wyrazem jest projekt wymuszonej liberalizacji części gospodarki". Putin zaproponował m.in. zastopowanie podwyższenia podatków czy zachęty dla kapitałów powracających z zagranicy do Rosji.
Zakładnik swojej polityki?
Jak przekazywała Informacyjna Agencja Radiowa, Putin oskarżył Zachód o "zakłócanie pokojowego rozwoju" Rosji przez nakładanie sankcji. Robert Cheda pytany, czy w ten sposób prezydent Rosji stara się budować poczucie oblężonej twierdzy w społeczeństwie, odpowiada, że robi to już od kilku lat. - Reżim poszukuje wszelkich środków, które wiązałyby go ze społeczeństwem i uzasadniały jego dalsze istnienie. (...) Nic tak nie integruje społeczeństwa z władzą, jak zagrożenie zewnętrzne - wyjaśnia.
- Putin jest w tej chwili niejako zakładnikiem imperialnej polityki, którą rozpoczął - dodaje Cheda, przypominając o tym, że tegoroczne zajęcie Krymu było też spełnieniem oczekiwań żelaznego elektoratu Putina, który popiera rosyjskie interwencje na Ukrainie czy obszarze WNP. - Oni chcą, żeby szedł dalej i ten syndrom oblężonej twierdzy ma potwierdzić, że Putin będzie kontynuował taki kurs polityczny - mówi ekspert.
W innej części swojego wystąpienia Putin podkreślał poszanowanie dla suwerenności innych państw. - Propaganda rosyjska przedstawia własnemu społeczeństwu obraz Rosji jako de facto zaatakowanej przez Zachód, NATO, a szczególnie Stany Zjednoczone. Dlatego mówienie, że Rosja przestrzega pewnych międzynarodowych zasad, jest elementem logiki Kremla - komentuje ekspert.
"Niestandardowe rozwiązania"
Czym mogą być "niestandardowe rozwiązania", o których wspominał Putin, podkreślając, iż Rosja potrafi zadbać o swoje bezpieczeństwo? - Myślę, że chodzi o starą, ale - jak widać - ciągle obowiązującą, zasadę polityki zagranicznej Rosji, którą historyk Michaił Heller nazwał obronnym imperializmem - mówi Cheda i dodaje: - Rosja musi skutecznie bronić swoich stref interesów geopolitycznych. W pierwszym rzędzie te niestandardowe rozwiązania odnoszą się do bliskiej zagranicy, czyli niedopuszczenia do integracji poszczególnych państw byłego ZSRR ze wspólnotą zachodnią: NATO i UE. Po drugie, poprzez niestandardowe rozwiązania możemy rozumieć ochronę mniejszości rosyjskich na terenach tych państw i wykorzystywanie tych czynników do destabilizacji krajów na obszarze WNP, ze środkami wojskowymi włącznie.
Zobacz również wideo: Rosja przejmuje kontrolę na Abchazją.
Ekspert podkreśla, że pojęcie zastosowane przez Putina jest tak wieloznaczne, że wpisywać się w nie może nawet rozmieszczenie wojsk w Arktyce czy naciski Moskwy na dogodny dla niej podział bogactw tego kontynentu. Umożliwia też zastosowanie do tych celów całej gamy środków, od miękkiej siły po wojskową.
Rozmawiała Małgorzata Gorol, Wirtualna Polska