Specjaliści ostrzegają przed GMO
Pomidory o przedłużonej świeżości i
spowolnionym procesie dojrzewania, bawełna, rzepak, ziemniaki i
soja z odpornością na herbicydy, ziemniaki i kukurydza odporne na
szkodniki - to tylko niektóre genetycznie zmodyfikowane rośliny
(GMO) dopuszczone na rynek polski, informuje "Nasz Dziennik".
19.07.2005 | aktual.: 19.07.2005 07:13
Powołując się na specjalistów, gazeta twierdzi, że żywność produkowana z takich surowców jest niedostatecznie sprawdzona pod względem zdrowotnym. Potrzeba jeszcze wielu badań tej żywności - mówi prof. Magdalena Jaworska z Wydziału Rolniczo-Ekonomicznego Akademii Rolniczej w Krakowie, ekspert od czystej produkcji i zarządzania środowiskiem. Uważa ona, że dopóki nie ma jednoznacznych dowodów nieszkodliwości GMO, nie powinno się wprowadzać tego typu żywności na nasz rynek. Teraz po prostu ryzykujemy swoje zdrowie, mówi prof. Jaworska.
Uważam, że taka żywność powinna być bardziej sprawdzona pod względem zdrowotnym - podkreśla dr Jacek Roik pracujący w przychodni w Tarnowie. Według niego dla zdrowia człowieka lepsza jest tzw. żywność ekologiczna. Zdanie to podzielają także m.in. przedstawiciele Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi (ICPPC).
Możemy poszczycić się wysokiej jakości żywnością. Dziwi mnie fakt, że zgadzamy się, aby na naszych polach uprawiać rośliny genetycznie zmodyfikowane, mówi Jadwiga Łopata, wiceprezes ICPPC. Jej zdaniem, prowadzona w USA produkcja rolna w zakresie GMO przyniosła negatywne skutki, odwrotne do zamierzonych, takie jak wyjałowienie gleby, niskie plony zagrożone chorobami, zagrożenie dla zdrowia, środowiska, rolnictwa, lokalnej ekonomii i wartości moralnych.
W najbliższym czasie Sejm ma się zająć poselskim projektem uchwały w sprawie ustanowienia całego obszaru Polski strefą wolną od upraw GMO, zapowiada "Nasz Dziennik". (PAP)