Spadkobiercy chcą odzyskać grunty pod Stadionem X‑lecia
Spadkobiercy Arpada Chowańczaka i Aurelii
Czarnowskiej, którzy w 1920 r. kupili grunty pod obecnym Stadionem
X-lecia w Warszawie, chcą je odzyskać. Przedwojenni właściciele
stracili te tereny na mocy tzw. dekretu Bieruta.
Pełnomocnik spadkobierców Joanna Modzelewska domaga się unieważnienia decyzji powojennych władz, które w 1954 r. odmówiły przyznania prawa własności do odebranych dekretem terenów. Jak powiedziała, szacunkowa wartość tego gruntu wynosi od 1 do 4 mld zł.
Chodzi o nieruchomość i pas ziemi ciągnący się w stronę parku Skaryszewskiego o powierzchni ok. 10 hektarów. Zdaniem Modzelewskiej, sprawa ustalenia własności "jest oczywista", co - jak mówi - potwierdza wyrok sądu z marca 1920 roku oraz wpis do księgi wieczystej.
Jak poinformował zastępca dyrektora biura gospodarki nieruchomościami stołecznego urzędu miasta Jakub Rudnicki, w maju 2007 r. spadkobiercy "wystąpili o stwierdzenie nieważności orzeczenia administracyjnego" z 1954 r. W połowie listopada 2007 r. minister budownictwa odmówił wznowienia tego postępowania - podkreślił Rudnicki.
Modzelewska powiedziała, że w tej chwili sprawę rozpatrują w postępowaniu administracyjnym urzędnicy ministerstwa infrastruktury (wchłonęło ministerstwo budownictwa, które zajmowało się sprawą - PAP).
Wniosek o zwrot terenu oraz zastrzeżenia do ksiąg wieczystych zostały złożone przed przyznaniem Polsce prawa organizacji EURO 2012 - podkreśliła.
Prezes spółki Narodowe Centrum Sportu Michał Borowski podkreślił, że teren, na którym znajduje się Stadion X- lecia, jest własnością Skarbu Państwa. Na to nie można nic poradzić. To nie odgrywa żadnej roli, jeżeli chodzi o uzyskanie pozwoleń na budowę i na realizację obiektów - powiedział Borowski i dodał, że takich spraw roszczeniowych w Warszawie są tysiące.
W połowie grudnia minister sportu i turystyki Mirosław Drzewiecki powiedział, że jeśli sąd uzna prawa byłych właścicieli gruntu, na którym ma być wybudowany Stadion Narodowy w Warszawie, to trzeba będzie zapłacić odszkodowanie. Minister podkreślił, że problem roszczenia nie jest nowy. Sprawa nie jest tak oczywista, bo gdyby tak było, już by się zakończyła. Ale jeśli z mocy wyroku sądu trzeba będzie zapłacić, to zapłacimy - mówił wówczas Drzewiecki.
Dekret z 26 października 1945 r. "O własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy", podpisany przez ówczesnego prezydenta Polski Bolesława Bieruta, objął obszar Miasta Stołecznego Warszawy. Skutkiem wejścia w życie dekretu, 21 listopada 1945 r., było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez Gminę Miasta Stołecznego Warszawy, a w 1950 r. przez Skarb Państwa - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego.
Dekretem z 1945 r., uzasadnianym "racjonalnym przeprowadzeniem odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy", objęto około 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.
W myśl dekretu właściciele gruntów mogli w ciągu sześciu miesięcy od dnia objęcia działek w posiadanie przez gminę zgłosić wnioski o przyznanie im na tych terenach prawa wieczystej dzierżawy z czynszem symbolicznym lub prawa zabudowy za symboliczną opłatą. Składane w tej sprawie wnioski pozostawały jednak często bez rozpatrzenia lub wydawano decyzje odmowne, bez podawania podstaw prawnych odmowy. Wiele osób nie złożyło w ogóle wniosków, ponieważ np. znajdowały się w więzieniach, przebywały za granicą, nie zostały poinformowane o takiej możliwości.
Na początku grudnia 2007 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że to Skarb Państwa ma pokryć koszty wszystkich decyzji wydanych m.in. przez rady narodowe, urzędy gmin, województw przed 27 maja 1990 roku - przed reformą administracji. Dotyczy to m.in. decyzji wywłaszczeniowych, które powoływały się na ustawę nacjonalizacyjną, na dekret o reformie rolnej, a także na "dekret Bieruta".