PolskaSP chce wyjaśnień od Andrzeja Seremeta ws. decyzji prokuratury dot. dolnośląskiej PO

SP chce wyjaśnień od Andrzeja Seremeta ws. decyzji prokuratury dot. dolnośląskiej PO

SP chce wyjaśnień od Andrzeja Seremeta ws. decyzji prokuratury dot. dolnośląskiej PO
Źródło zdjęć: © WP.PL | Andrzej Hulimka
03.12.2013 15:25

Solidarna Polska wezwała prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta do złożenia wyjaśnień dotyczących odmowy wszczęcia przez Prokuraturę Okręgową w Legnicy śledztwa ws. podejrzenia korupcji politycznej w związku z wyborami szefa dolnośląskiej Platformy.

Na konferencji w sejmie posłanka SP Beata Kempa powiedziała, że podjęta dzień wcześniej decyzja prokuratury jest dla SP "niezrozumiała i niedostatecznie wytłumaczona". Oceniła, że odmowa śledztwa "w sytuacji, gdy Donald Tusk trzyma w niepewności prokuratora generalnego co do podpisania sprawozdania z działalności prokuratura 2012 r". jest decyzją polityczną.

Premier Donald Tusk w marcu otrzymał sprawozdanie z prac prokuratury za 2012, w lipcu zastrzeżenia do sprawozdania wyraził minister sprawiedliwości Marek Biernacki. We wtorek szef rządu spotkał się z prokuratorem generalnym i poinformował go, że sprawozdania nie podpisze. Taką decyzję sugerował premier w ubiegłym tygodniu. Premier zapowiadał, że niezależnie od tego, czy uzna roczne sprawozdanie prokuratura generalnego za wystarczające, czy nie, nie będzie występował o odwołanie Seremeta z tej funkcji.

- Wzywamy prokuratora generalnego, zresztą takie pismo zostało wysłane (...) do weryfikacji i pełnej kontroli w tej sprawie. Chciałabym też otrzymać odpowiedź, czemu śledztwo nie zostało przeniesione poza apelację wrocławską, gdzie miało miejsce kupczenie stanowiskami - mówiła Kempa.

Jako niewiarygodne oceniła tłumaczenie prokuratury, że nie mogła w tym przypadku wszcząć śledztwa, bo "nie ma znamion przestępstwa płatnej protekcji czy też innych czynów będących przedmiotem złożonych zawiadomień".

- Gdy w spółce 30 proc. udziałów ma skarb państwa, tłumaczenie, że ta spółka nie jest spółką skarbu państwa, w której można uzyskiwać korzyści, jest po prostu kuriozalne i nie możemy na to pozwolić - mówiła posłanka SP.

- Państwo Tuska jest przegnite korupcją, państwo Tuska jest głęboko patologiczne, państwo Tuska pokazuje młodym, dobrze wykształconym ludziom, że mają się wynosić za granicę, bo miejsca pracy płatne i dobrze płatne są tylko dla ich kumpli, kolesi, żon i innych pociotków - oceniła Kempa.

Wyraziła też oburzenie, że mimo apelu SP podczas posiedzenia Konwentu Seniorów nie została podjęta decyzja "o wywołaniu podczas tego posiedzenia uchwały o sejmowej komisji śledczej ws. infoafery". Zaznaczyła, że jej zdaniem jest to element "parasola ochronnego, roztoczonego przez premiera nad tymi, którzy dopuścili się korupcji".

Posłanka SP zaznaczyła, że oczekuje też wytłumaczenia działań legnickiej prokuratury przed sejmową komisją sprawiedliwości i praw człowieka.

W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Legnicy odmówiła wszczęcia śledztwa ws. doniesienia o korupcji politycznej w związku z wyborami szefa dolnośląskiej Platformy. Według prokuratury "nie ma znamion przestępstwa płatnej protekcji czy też innych czynów będących przedmiotem złożonych zawiadomień". Śledczy - jak poinformowała rzeczniczka prokuratury - poddali analizie wszystkie ujawnione w mediach taśmy z kuluarów wyborów w dolnośląskiej PO.

Prokuratura od 30 października prowadziła łączne postępowanie sprawdzające, o którym zdecydowano po doniesieniach medialnych i zawiadomieniu złożonym osobiście przez europosła PO Piotra Borysa. Rzeczniczka legnickiej prokuratury wyjaśniła wcześniej, że postępowanie sprawdzające prowadzono w związku z artykułem 230 paragraf 1 kodeksu karnego. Chodziło o ustalenie, czy mogło dojść do obietnicy korzyści majątkowych lub osobistych w zamian za odpowiednie głosowanie podczas wyborów.

Borys, który jest szefem lubińskich struktur PO, zwrócił się do prokuratury po tym, gdy ujawniono nagrania rozmów kilku dolnośląskich działaczy PO, które prowadzono przed wyborami władz regionu. Podczas październikowego zjazdu delegatów partii w Karpaczu Jacek Protasiewicz wygrał ze Schetyną różnicą 11 głosów. Z taśm opublikowanych przez "Newsweek" wynikało m.in., że poseł PO Norbert Wojnarowski, stronnik europosła Jacka Protasiewicza, obiecywał jednemu z delegatów na zjazd dolnośląskiej PO Edwardowi Klimce załatwienie stanowiska w KGHM. W zamian chciał oddania głosu na Protasiewicza.

W poniedziałek prokuratura w uzasadnieniu decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa wskazała, że KGHM Polska Miedź S.A. nie jest "krajową jednostką organizacyjną dysponującą środkami publicznymi", lecz spółką prawa handlowego działającą zgodnie z prawidłami gospodarki wolnorynkowej. Dlatego też - zdaniem śledczych - nie można mówić tu o naruszeniu art. 230 k.k., dotyczącego płatnej protekcji.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także